Piast Gliwice - Korona Kielce 2:1 (0:0)

Bramki: 1:0 Arkadiusz Pyrka (55), 2:0 Michael Ameyaw (69), 2:1 Marcus Godinho (90+1).

Żółta kartka - Piast Gliwice: Jakub Czerwiński, Patryk Dziczek. Korona Kielce: Marcin Szpakowski.

Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork). Widzów 4 130.

Reklama

Piast Gliwice:Frantisek Plach - Arkadiusz Pyrka, Ariel Mosór, Jakub Czerwiński, Jakub Holubek - Michael Ameyaw (87. Szczepan Mucha), Patryk Dziczek, Michał Chrapek, Grzegorz Tomasiewicz (90. Tom Hateley), Jorge Felix - Kamil Wilczek (79. Alex Sobczyk).

Reklama

Korona Kielce:Marcel Zapytowski - Dominick Zator, Piotr Malarczyk, Miłosz Trojak (87. Adam Deja), Marius Briceag - Jacek Podgórski, Ronaldo Deaconu (74. Marcus Godinho), Nono (59. Dawid Błanik), Marcin Szpakowski (74. Kacper Kostorz), Jakub Łukowski (87. Adrian Danek) - Jewgienij Szykawka.

Szkoleniowcy obu drużyn grali razem w Koronie

Szkoleniowcy obu drużyn Aleksandar Vukovic i Kamil Kuzera jako piłkarze przez cztery sezony (2009-2013) grali razem w Koronie, ale w piątek sentymentów na boisku nie było. Walczący o utrzymanie piątej pozycji w tabeli gospodarze zainkasowali po raz kolejny komplet punktów.

Pierwsza połowa upłynęła pod znakiem przewagi gospodarzy. Gliwiczanie częściej atakowali, stworzyli kilka dobrych okazji bramkowych, ale wyniku nie „otworzyli”. Najbliżej pokonania Marcelego Zapytowskiego byli Michael Ameyaw i Michał Chrapek. Kielecki golkiper poradził sobie z ich uderzeniami z bliska.

Reklama

Po drugiej stronie boiska szczęścia dwa razy próbował Jacek Podgórski. Najpierw posłał piłkę wysoko ponad poprzeczką, potem głową skierował ją w ręce Frantiska Placha.

Drugą część Piast zaczął od sytuacji sam na sam z bramkarzem, niewykorzystanej przez Grzegorza Tomasiewicza, który strzelił obok słupka.

Gola domagali się od swoich piłkarz sympatycy Korony, których 224 zasiadło na widowni. Tymczasem prowadzenie objęli rywale. W zamieszaniu w polu karnym gości podanie Ameyawa wykorzystał Arkadiusz Pyrka i z bliska trafił do siatki.

Po stracie bramki kielczanie z większą chęcią próbowali zaatakować, powody do radości znów jednak mieli miejscowi kibice. Po długim podaniu Jakuba Czerwińskiego piłkę przejął na linii pola karnego Korony Ameyaw i widowiskowym strzałem pod poprzeczkę pokonał Zapytowskiego.

Niespodziewanie nerwowa dla gliwiczan była końcówka spotkania bowiem w doliczonym czasie kontaktowego gola zdobył Marcus Godinho. Ostatecznie Piast utrzymał prowadzenie do ostatniego gwizdka sędziego.

Autor: Piotr Girczys