W ostatnim meczu w tym roku kalendarzowym oba zespoły miały coś do udowodnienia. Łodzianie, w których składzie na środku obrony zadebiutował w sobotę 16-letni Paweł Kwiatkowski, chcieli zmazać plamę po ostatniej porażce w kiepskim stylu z Puszczą Niepołomice (0:1). Z kolei Pogoń przyjechała do Łodzi po remisie z Wartą Poznań (3:3) i długim oczekiwaniu na ligowe zwycięstwo.

Reklama

Widzew krótko cieszył się z prowadzenia

Już pierwsza połowa pokazała, że obie drużyny myślą o komplecie punktów. Obfitowała ona w okazje bramkowe, ale na trafienia trzeba było poczekać do ostatnich minut przed przerwą. Zanim jednak padły gole, dobre okazje po stronie gospodarzy mieli m.in. Bośniak Imad Rondic, napędzający wiele akcji Widzewa Bartłomiej Pawłowski, Hiszpan Fran Alvarez oraz dobrze spisujący się debiutant Kwiatkowski.

Reklama

Z kolei goście często i szybko przedostawali się pod pole karne łodzian, lecz w ich akcjach brakowało wykończenia. Tak było m.in. w 28. minucie, kiedy płaski strzał Greka Efthymisa Koulourisa minął słupek bramki Widzewa.

Jaki pierwsi niemoc pod bramką przeciwnika przełamali podopieczni trenera Daniela Myśliwca. Widzew objął prowadzenie w 43. minucie za sprawą trafienia Alvareza, który wykorzystał sytuacją sam na sam z bramkarzem po podaniu Łotysza Andrejs Ciganiksa.

Gospodarze z prowadzenia cieszyli się jednak krótko, bo w drugiej minucie doliczonego czasu gry - po akcji Alexandera Gorgona - wyrównał Kamil Grosicki.

Niewiele brakowało, by Pogoń na przerwę schodziła prowadząc, ale Widzew przed stratą drugiego gola po strzale Koulourisa uratował świetną interwencją Słowak Henrich Ravas.

Cojocaru jednym z "ojców" sukcesu

Bramkarz łodzian nic nie mógł już jednak zrobić przy strzale greckiego napastnika Pogoni w 52. minucie. Przymierzył mocno i precyzyjnie, ale nim piłka wpadła do bramki odbiła się jeszcze od nogi Czecha Marka Hanouska.

Po objęciu prowadzenia zespół trenera Jensa Gustafssona skupił się na bronieniu wyniku i czekał na kontrataki. Swoją szasnę na podwyższenie prowadzenia miał w 82. minucie, lecz po akcji Grosickiego i jego zagraniu wzdłuż linii bramkowej, Koulourisa uprzedził Portugalczyk Luis da Silva.

Łodzianom z dużym trudem przychodziło zaś konstruowanie ataków, a kiedy udało im się oddać strzał bardzo dobrze spisywał się Valentin Cojocaru. Rumuński bramkarz obronił m.in. strzał z dalszej odległości Alvareza. Najlepiej jednak interweniował przy dobrym uderzeniu Hiszpana Jordiego Sancheza w 87. minucie.

Widzew Łódź – Pogoń Szczecin 1:2 (1:1)
Bramki: 1:0 Fran Alvarez (43), 1:1 Kamil Grosicki (45+2), 1:2 Efthymis Koulouris (52)
Żółta kartka - Widzew Łódź: Luis da Silva, Paweł Kwiatkowski. Pogoń Szczecin: Alexander Gorgon, Linus Wahlqvist
Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom)
Widzów: 16 654
Widzew Łódź: Henrich Ravas - Paweł Zieliński, Paweł Kwiatkowski (84. Ignacy Dawid), Juan Ibiza (17. Andrejs Ciganiks), Luis da Silva - Bartłomiej Pawłowski, Marek Hanousek, Fran Alvarez - Fabio Nunes (60. Dominik Kun), Imad Rondic (60. Jordi Sanchez), Antoni Klimek (60. Ernest Terpiłowski)
Pogoń Szczecin: Valentin Cojocaru - Linus Wahlqvist, Benedikt Zech, Mariusz Malec, Leonardo Koutris (90+2. Wojciech Lisowski) - Wahan Biczachczjan (71. Marcel Wędrychowski), Joao Gamboa, Rafał Kurzawa, Alexander Gorgon, Kamil Grosicki (88. Leo Borges) - Efthymis Koulouris (88. Mariusz Fornalczyk)