Jesteśmy na obiekcie, który powstał bez wsparcia ministerialnego. Należy sobie zadać pytanie, czy wobec tych miast, które własnym wysiłkiem zbudowały stadiony, byłoby w porządku, gdyby inne dostały areny za darmo. Wydaje mi się, że nie. Po drugie, my nie finansujemy krzesełek, dachów, tylko infrastrukturę sportową, w pierwszej kolejności służącą sportowi powszechnemu, szkoleniu, także profesjonalnemu, ale nie rozgrywkom – dodał minister podczas konferencji na stadionie kompleksu ArcelorMittal Park w Sosnowcu.
Samorządy powinny zadbać o powstanie stadionów
Szef resortu sportu w rządzie Donalda Tuska podkreślił, że budowa stadionu piłkarskiego z widownią na 20-30 tys. ludzi kosztuje tyle, ile dwa tysiące "Orlików", 20 pływalni przyszkolnych, czy kilkanaście stadionów treningowych dla lekkoatletów.
Wspieramy szkolenie młodzieży, infrastrukturę akademii piłkarskich, ale nie będziemy finansowali stadionów, bo one nie służą sportowi powszechnemu, tylko komercyjnemu – zaznaczył.
Jego zdaniem samorządy tak, jak budują teatry czy opery, powinny też zadbać o powstanie stadionów piłkarskich. Jako dobry przykład wskazał Sosnowiec, gdzie miejski obiekt zyskał partnera biznesowego, widzącego w tym korzyść marketingową.
Nitras odniósł się do deklaracji poprzedników
Odnosząc się do deklaracji dofinansowania budowy stadionu Ruchu Chorzów kwotą ok. 100 mln złotych, złożonych przez poprzedniego premiera Mateusza Morawieckiego i swojego poprzednika Kamila Bortniczuka, zaznaczył, że w ministerstwie nie ma żadnych dokumentów w ministerstwie, świadczących o przyznaniu tych środków.
Rocznie dysponuję budżetem na rozwój infrastruktury sportowej w Polsce w kwocie nie przekraczającej miliarda złotych. Proszę to odnieść do kosztów budowy jednego stadionu - zakończył Nitras.
Piłkarze spadkowicza z ekstraklasy Ruchu w związku z brakiem oświetlenia na swoim obiekcie grają od kilku miesięcy na Stadionie Śląskim, a wcześniej podejmowali rywali w Gliwicach.