Jeśli któryś z ubiegłotygodniowych zwycięzców nie zdoła awansować do półfinału, będzie można powiedzieć o niespodziance. Arsenal do Neapolu jedzie z dwubramkową zaliczką. U siebie "Kanonierzy" wygrali po trafieniach Aarona Ramseya i samobójczym Kalidou Koulibaly'ego.
W Londynie z Polaków cały mecz rozegrał Zieliński. Milik na boisku pojawił się dopiero w 66. minucie.
"Odrobienie tej straty to trudne zadanie, ale nie niemożliwe" - powiedział trener Napoli Carlo Ancelotti.
Arsenal to ubiegłoroczny półfinalista LE. Teraz ma jednak trenera, który z triumfu w tych rozgrywkach cieszył się już trzykrotnie. Unai Emery sukcesy z Sevillą świętował w latach 2014-2016.
W europejskich pucharach Arsenal i Napoli rywalizowały ze sobą wcześniej tylko w fazie grupowej Ligi Mistrzów 2013/14. Wówczas obie drużyny na własnych stadionach wygrywały po 2:0. Jeśli w czwartek historia się powtórzy, a dogrywka nie przyniesie rozstrzygnięcia, to potrzebne będą rzuty karne. Napoli w rozgrywkach UEFA doświadczyło ich trzykrotnie i raz wyszło zwycięsko. Dla Arsenalu sukcesem zakończyły się dwie z czterech serii "jedenastek".
W komfortowej sytuacji jest drugi londyński uczestnik 1/4 finału LE - Chelsea. "The Blues" w ubiegłym tygodniu pokonali na wyjeździe Slavię Praga 1:0 po golu Marcosa Alonso. Slavia nigdy nie wygrała wyjazdowego meczu z angielską drużyną.
W pierwszych spotkaniach aż sześć bramek kibice oglądali w Lizbonie, gdzie Benfica pokonała Eintracht Frankfurt 4:2. Bohaterem gospodarzy był Joao Felix. 19-latek popisał się hat-trickiem i w trakcie letniego okienka transferowego może być jednym z najbardziej pożądanych piłkarzy.
Benfica w 48 z 57 przypadków awansowała do kolejnej rundy, jeśli wygrała pierwszy meczu siebie. Dwa lata temu w 1/8 LM zwycięstwo 1:0 z Borussią Dortmund okazało się jednak niewystarczające, bo w Niemczech uległa 0:4.
Ostatnia para to konfrontacja hiszpańskich zespołów. Valencia podejmie Villarreal, który w pierwszym meczu pokonała 3:1.
Półfinały rozegrane zostaną 2 i 9 maja, a finał - 29 maja w Baku.