Stworzenie trzeciego poziomu rywalizacji w europejskich pucharach miało zwiększyć liczbę krajów, które mają w nich swojego reprezentanta. Tak oczywiście się stało, ale do najlepszej czwórki nie udało się awansować żadnemu "kopciuszkowi".
Najbliżej było Bodoe/Glimt. Mistrz Norwegii w pierwszej rundzie kwalifikacji Ligi Mistrzów uległ Legii Warszawa, ale ostatecznie jego europejska przygoda trwała znacznie dłużej niż jakiejkolwiek polskiej ekipy w ostatnich latach. W ćwierćfinale Bodoe/Glimt nawet wygrało u siebie pierwszy mecz z Romą 2:1, ale w rewanżu uległo 0:4.
Teraz podopiecznych trenera Jose Mourinho czeka rywalizacja z kolejną drużyną, która mierzyła się z Legią w tym sezonie. W fazie grupowej Ligi EuropyLeicester przegrało w Warszawie 0:1, a na własnym terenie wygrało 3:1.
O ile Zalewski grał w podstawowym składzie w ćwierćfinałach i w rewanżu nawet zaliczył asystę, to Milik w ich trakcie był kontuzjowany. Wrócił już jednak do składu na ostatnie dwa ligowe mecze.
W 1/4 finału marsylczycy uporali się z PAOK Saloniki, a Feyenoord okazał się lepszy od Sparty Praga.
Rewanże w półfinale odbędą się tydzień później. Finał pierwszej edycji Ligi Konferencji zaplanowany jest na 25 maja w Tiranie. Zwycięzca uzyska prawo gry w Lidze Europy 2022/23.