Dla West Hamu i Eintrachtu wygrana w LE to praktycznie jedyna szansa, aby w przyszłym sezonie zagrać w prestiżowej Lidze Mistrzów. Londyńczycy po dobrym początku sezonu obniżyli loty na krajowym podwórku i najlepsza czwórka uciekła. W tabeli są na siódmej pozycji.
Eintracht jest w jeszcze gorszym położeniu, bo zajmuje w Bundeslidze dopiero dziewiąte miejsce i gra na jakimkolwiek poziomie europejskich rozgrywek stała się wątpliwa.
Fabiański ma pewne miejsce w podstawowym składzie "Młotów" w krajowej ekstraklasie, ale w pucharach krajowych oraz LE pełni rolę bramkarza rezerwowego - choć wystąpił w wyjazdowym spotkaniu z Dinamem Zagrzeb. W pozostałych między słupkami grał Francuz Alphonse Areola.
W drodze do półfinału obie drużyny wyeliminowały hiszpańskie ekipy. "Młoty" w 1/8 finału uporały się z najbardziej utytułowaną ekipą w historii Ligi Europy - Sevillą. Jeszcze większym wyczynem popisał się Eintracht. W ćwierćfinale odprawił Barcelonę po wygranej na Camp Nou 3:2.
Lipsk i Rangers mogą grać bez presji
Lipsk i Rangers o grę w europejskich w kolejnym sezonie nie muszą się martwić i dla nich to przede wszystkim walka o cenne trofeum do klubowej gabloty.
Faworyta w tej parze trudno wskazać. Szkoci jedną niemiecką drużynę już wyeliminowali. W barażu o 1/8 finału okazali się lepsi od Borussii Dortmund, a w dwumeczu strzelili jej aż sześć goli. Lipsk natomiast wygrywał z Realem Sociedad oraz Atalantą Bergamo.
Rewanże odbędą się tydzień później. Finał zaplanowany jest na 18 maja na stadionie Sevilli.