"To oczywiste, że na takim poziomie rywalizacji trafiliśmy na drużynę o takiej marce i tradycji jak Wisła. Jednak z całym szacunkiem dla rywala wierzę, że osiągniemy tutaj dobry wynik" - powiedział Jovanovic. Będąc w Polsce nie mógł nie wspomnieć o dwóch byłych zawodnikach tej drużyny - Marcinie Żewłakowie i Kamilu Kosowskim. Pomogli oni Apoelowi w awansie do fazy grupowej LM dwa lata temu.
"Chciałbym podziękować Marcinowi i Kamilowi za to, co zrobili dla klubu. Zapisali się złotymi zgłoskami w historii Apoelu. Pozostaną na zawsze w sercach fanów i w moim także. Drużyna, którą mam teraz, stara się powtórzyć ten sukces. Mamy dobry zespół, ale przed nami trudna droga do celu" - dodał Serb.
Apoel, podobnie jak Wisła, rozpoczął zmagania w LM od 2. rundy eliminacji. W czterech spotkaniach nie stracił jeszcze gola. Bramkarz cypryjskiej drużyny Dionisios Chiotis jasno dał do zrozumienia, że nie ma zamiaru robić wyjątku dla mistrza Polski. "Na tym poziomie rozgrywek nie możemy dawać takich prezentów" - zaznaczył z uśmiechem.
Jak przyznał, nie ma bramkarza, który nie chciałby posłuchać hymnu Ligi Mistrzów. "To coś, co każdy zawodnik chciałby przeżyć" - podkreślił. Drużyna z Nikozji dotarła do Polski we wtorek po południu. Według planu samolot z zawodnikami Apoelu miał wylądować o godz. 12.10, ale miał godzinne opóźnienie. Z lotniska Cypryjczycy pojechali do hotelu Sheraton, gdzie mieszkają. Wieczorem odbyli trening na stadionie Wisły.