Juventus, o którym marzyliśmy, staje się rzeczywistością, stwierdza rzymska "La Repubblica". I to od początku spotkania, i Real zaczyna majaczyć. Zaskoczeni agresywnością i przytomnością Juve "Królewscy" przez
długi czas nie mogli się odnaleźć. To Juventus bliższy był rezultatu trzy do jednego, a nie Real remisu dwa do dwóch, uważa stołeczny dziennik, który na pytanie: i co teraz? Odpowiada: wszystko.
Na stadionie Bernabeu nie będzie mowy o spacerze. Ale zdaje się, że Juventusowi spodobała się taka gra, więc jeśli nie utraci tego bojowego nastroju, nadzieja na finał w Berlinie może nie być utopią. Prawda jest taka, dodaje Mario Sconcerti na łamach Corriere della Sera, że Juventus z łatwością atakował bramkę Casillasa, Real zaś kręcił się bezskutecznie wokół bramki Buffona.
Nie znaczy to, że wiemy już, kto awansuje do finału, ale jedynie, że sprawa ta pozostaje otwarta. Juventus nieprzypadkowo znalazł się w półfinale i powinniśmy wyzbyć się kompleksu niższości wobec wielkich zagranicznych klubów. Real ma wciąż szanse na finał, ale nie przewyższa w niczym Juventusu, konkluduje czołowy włoski komentator.
ZOBACZ TEŻ: Liga Mistrzów: Juventus pokonał Real 2:1. WIDEO>>>