11 kwietnia Juventus prowadził 3:0 w Madrycie i gdyby takim wynikiem zakończyła się druga połowa, wówczas sędzia zarządziłby dogrywkę. W pierwszym spotkaniu Real wygrał w Turynie również 3:0.
Jednak w samej końcówce angielski sędzia Michael Oliver przyznał gospodarzom rzut karny, wykorzystany później przez Portugalczyka Cristiano Ronaldo. Buffona rozwścieczyła ocena arbitra. Wykrzyczał w jego stronę kilka przekleństw i popchnął go, za co otrzymał czerwoną kartkę (zmienił go Wojciech Szczęsny).
W pomeczowych wywiadach Buffon zarzucał Oliverowi niekompetencję.
"Sędzia ma kubeł na śmieci w miejscu, gdzie powinno być serce. Skazał nas na odpadnięcie z Ligi Mistrzów. Przyznanie tak wątpliwego, a nawet +superwątpliwego+ karnego tuż przed ostatnim gwizdkiem to zniszczenie pracy całej drużyny, która dała z siebie absolutnie wszystko. Do sędziowania takiego spotkania potrzebny jest charakter. Jeśli go nie masz, lepiej obejrzyj je z trybun z żoną i dziećmi, zajadając frytki" - grzmiał.
Kilka dni później przeprosił za swoje zachowanie, ale Europejska Unia Piłkarska (UEFA) i tak ukarała go zawieszeniem na dwa dodatkowe mecze. W jednym spotkaniu nie może zagrać ze względu na otrzymanie bezpośrednio czerwonej kartki.
Buffon poinformował później, że nie zagra już ani w Juventusie, ani w reprezentacji Włoch. Nie ogłosił oficjalnie zakończenia kariery.