Komentatorzy w Hiszpanii wskazują, że w środę na stołecznym stadionie pojawił się zupełnie inny Juventus niż przed tygodniem. W drużynie Massimiliano Allegriego wyróżniają szczególnie Mario Mandżukica oraz Douglasa Costę.
Publiczna rozgłośnia RNE uważa, że ekipa z Turynu uwierzyła, że może powtórzyć wtorkową niespodziankę rodzimej AS Romy, która odrobiła straty z pierwszego meczu w rewanżu w Rzymie, pokonując 3:0 ekipę FC Barcelona.
Frustracja zawodników włoskiej drużyny musi być ogromna. Niemniej jednak karny podyktowany w doliczonym czasie gry został prawidłowo odgwizdany przez arbitra - ocenili reporterzy RNE, wskazując, że Wojciech Szczęsny nie miał szans przy obronie karnego.
Tymczasem madrycki dziennik "As" podkreśla, że po raz kolejny bohaterem spotkania okazał się Cristiano Ronaldo, strzelec gola z rzutu karego. Gazeta przypomniała, że w pierwszym pojedynku, zakończonym wygraną Realu 3:0, Portugalczyk był autorem dwóch goli i jednej asysty.
Juventusowi udało się spełnić w środę nieosiągalne pozornie marzenie i odrobić straty (…). W końcówce Juve stracił jednak głowę z powodu wielkiego wysiłku, jaki włożył wcześniej w ten mecz - ocenili dziennikarze stołecznej gazety.
"Marca" wskazuje na strachliwą grę Realu do czasu utraty trzeciego gola. Stołeczna gazeta odnotowuje słabą postawę obrońców, a także bramkarza Keylora Navasa. Przypomina, że to po jego błędzie goście z Turynu odrobili straty z pierwszego meczu.
W drużynie gospodarzy madrycki dziennik wyróżnił Cristiano Ronaldo. Po raz kolejny Cristiano uratował Real, strzelając gola osiem minut po zakończeniu regulaminowego czasu gry. Nie mogło być dramatyczniej, oceniła "Marca".
Natomiast "Mundo Deportivo" oskarża angielskiego sędziego Michaela Oliviera o zepsucie pięknego meczu. Krytykuje go nie tylko za odgwizdanie rzutu karnego w końcówce pojedynku, ale też za czerwoną kartkę dla bramkarza Juventusu.
Gianluigi Buffon miał prawo protestować jako kapitan zespołu. UEFA pilnie powinna zrobić przegląd tego typu domorosłych arbitrów co Olivier - ocenił wydawany w Katalonii dziennik.
"Mundo Deportivo" zauważył, że Real był w środę tak słaby jak w spotkaniu przeciwko Borussii Dortmund w 2013, kiedy w półfinale rozgrywek LM niemiecki zespół "dowodzony przez Roberta Lewandowskiego strzelił mu cztery bramki”.