Bayern będzie miał okazję do rewanżu za ubiegłoroczny ćwierćfinał. Rok temu mistrzowie Niemiec ulegli u siebie "Królewskim" 1:2 po dwóch bramkach Cristiano Ronaldo. Honorowe trafienie zaliczył Arturo Vidal, którego zabraknie w tegorocznej rywalizacji z "Królewskimi". Chilijczyk przeszedł operację kolana i będzie pauzował do końca sezonu.
W pierwszym ubiegłorocznym meczu z powodu kontuzji barku zabrakło Lewandowskiego. Napastnik reprezentacji Polski wrócił na rewanż i m.in. dzięki jego bramce doszło do dogrywki. W niej jednak Ronaldo strzelił dwa gole, a trzeciego dołożył Marco Asensio i ostatecznie Real wygrał 4:2.
W tym roku Bayern przystępuje do rywalizacji z Realem mając zapewnione mistrzostwo Niemiec. W sobotę bawarski zespół pokonał na wyjeździe Hannover 96, a jedną z bramek strzelił Lewandowski.
"Ważne jest, abyśmy utrzymali swój rytm i nie słabli. Wciąż bowiem możemy być lepsi. Zawsze też ważne jest, aby wygrać mecz ligowy przed spotkaniem Ligi Mistrzów" - powiedział trener Bayernu Jupp Heynckes.
Wiadomo, że doświadczonego szkoleniowca po zakończeniu sezonu zastąpi prowadzący obecnie Eintracht Frankfurt Niko Kovac. Bayern ostatni raz zagrał w finale LM w 2013 roku, a z klubem pożegnał się wówczas Heynckes. Finał w tym roku byłby wspaniałym zwieńczeniem jego kariery trenerskiej.
Półfinałowa rywalizacja jest też wyjątkowa dla Lewandowskiego. W ostatnich miesiącach kolejny raz powrócił temat transferu kapitana reprezentacji Polski do "Królewskich". Prezes bawarskiego klubu Karl-Heinz Rummenigge podkreślił, że mimo wielu spekulacji transferowych, wynikających m.in. ze zmiany agenta przez kapitana reprezentacji Polski, nikt z władz Bayernu nie rozmawiał z przedstawicielami Realu Madryt ani jakiegokolwiek innego klubu.
Informacja o możliwym transferze Lewandowskiego do Madrytu pojawia się co jakiś czas od 2013 r., kiedy w półfinałowym meczu Ligi Mistrzów Polak, jako zawodnik Borussii Dortmund, strzelił Realowi cztery bramki. Mecz zakończył się wygraną niemieckiej ekipy 4:1.
Pod koniec lutego spekulacje na temat przejścia Lewandowskiego do Realu odżyły po zmianie przez Polaka agenta. Został nim izraelski menadżer Pini Zahavi, który w ub.r. sfinalizował przejście Neymara z FC Barcelony do Paris Saint-Germain.
Real i Bayern w sumie 17 razy triumfowali w najważniejszych europejskich pucharach (Lidze Mistrzów i jej poprzedniku Pucharze Europy). Nigdy nie zagrali ze sobą w finale, ale w półfinale tych rozgrywek spotkają się ze sobą po raz siódmy w 63-letniej historii tej rywalizacji. "Królewscy" wciąż mają okazję na trzeci z rzędu, a 13. w historii triumf w tych rozgrywkach. Bayern w latach 1974-76 trzy razy z rzędu triumfował w Pucharze Europy.
"Arjen Robben, Franck Ribery i Lewandowski - wszystkich trzech jest bardzo trudno zatrzymać. Trudno ich określić i zdefiniować. W każdej sytuacji potrafią strzelić gola" - powiedział prawy obrońca Realu Madryt Daniel Carvajal.
We wtorek natomiast Liverpool podejmie Romę, której zawodnikiem jest Skorupski. Bramkarz reprezentacji Polski w tym sezonie zagrał w zaledwie jednym meczu (w Pucharze Włoch z Torino 1:2). Niepodważalne miejsce w składzie Romy ma bramkarz reprezentacji Brazylii Alisson Becker.
W półfinałowej rywalizacji czeka go jednak trudne zadanie, bo ofensywne trio "The Reds": Roberto Firmino, Sadio Mane i Mohamed Salah, jest w tym sezonie wyjątkowo skuteczne. Ten ostatni z dorobkiem 31 goli prowadzi w klasyfikacji strzelców Premier League i został wybrany przez Związek Zawodowy Piłkarzy (PFA) najlepszym zawodnikiem ligi angielskiej w sezonie 2017/18. Co ciekawe Egipcjanin latem ub.r. przeniósł się do Liverpoolu z Romy za 42 mln euro. Od tego czasu we wszystkich rozgrywkach zdobył 41 goli w 46 występach.
"Chciałbym coś zdobyć z moją drużyną, bo póki co zespołowo jeszcze niczego nie osiągnęliśmy. Drużna bardzo mnie wspiera i z tego czerpię siłę" - powiedział Salah w wywiadzie na oficjalnej stronie klubu.
Rewanże odbędą się 1 i 2 maja, a finał rozegrany zostanie 26 maja w Kijowie.