"Będzie bardzo trudno, ale to miłe, że znowu pojadę do Niemiec. Bayern to topowy zespół. Szykuje się interesująca rywalizacja i mnóstwo emocji" - przyznał tuż po grudniowym losowaniu trener Liverpoolu.
Charyzmatyczny szkoleniowiec, zanim objął aktualnego wicelidera angielskiej ekstraklasy, nazwisko wyrobił sobie w Borussii Dortmund. Jej rywalizacja, pod wodzą Kloppa, z Bayernem pasjonowała miliony kibiców, nie tylko w Niemczech. Obie jedenastki zmierzyły się m.in. w finale Ligi Mistrzów w maju 2013 roku, kiedy ekipa BVB - jeszcze z trzema Polakami w składzie, w tym z Lewandowskim, uległa na Wembley Bawarczykom 1:2.
Czy dawne konfrontacje Kloppa z Bayernem mogą mieć wpływ na obecny pojedynek? "Nie wiem, bo to już całkiem inny Bayern, a i ja już trzy lata jestem w Liverpoolu. Oczywiście wiem może nieco więcej o tym zespole i lidze niemieckiej niż o innych, ale to nie robi wielkiej różnicy" - podkreślił Klopp.
Rywalizacja rozpocznie się we wtorek na Anfield, gdzie żadna niemiecka drużyna jeszcze nie wygrała. A miały ku temu 18 okazji, w tym trzy Bawarczycy. Dwie w 1971 roku - wiosną w Pucharze Miast Targowych przegrali 0:3, a jesienią w Pucharze Zdobywców Pucharów zremisowali 0:0. 10 lat później potyczka w Pucharze Europy także zakończyła się bezbramkowym remisem. Łącznie kluby niemieckie doznały na tym obiekcie 15 porażek i trzykrotnie zremisowały.
Zresztą "The Reds" generalnie nie są zbyt gościnni - finaliści poprzedniej edycji LM ostatniej porażki w europejskich pucharach doznali przed własną publicznością 22 października 2014 (0:3 z Realem Madryt), jeszcze zanim trenerem został Klopp.
Jednak według byłego gracza Bayernu, a obecnie Liverpoolu Xherdana Shaqiriego to w ekipie mistrza Niemiec należy upatrywać faworyta dwumeczu. "Bayern od lat należy do europejskiej i światowej czołówki. Wciąż jest w grze o największe trofea. Liverpool po gorszym okresie zmierza do miejsca, w którym nasi rywale już są" - opisał obrazowo Szwajcar.
27-letni skrzydłowy przyznał jednak, że zespołowi z Monachium zdarzają się przestoje. "Właśnie te chwili słabości postaramy się wykorzystać" - zauważył.
Z kolei w Monachium najbardziej obawiają się ofensywnego tria z Liverpoolu. "Musimy być maksymalnie skoncentrowani, szczególnie w defensywie. Ich trio z przodu jest jednym z najgroźniejszych w świecie" - podkreślił trener Niko Kovac, mając na myśli Egipcjanina Mohameda Salaha, Senegalczyka Sadio Mane i Brazylijczyka Roberto Firmino.
Obie drużyny we wtorek zagrają osłabione. Wśród gospodarzy zabraknie pauzującego za kartki holenderskiego obrońcy Virgila Van Dijka, a rywale nie będą mogli liczyć na Thomasa Muellera i Jerome'a Boatenga. Napastnik reprezentacji Niemiec w ostatniej grupowej konfrontacji z Ajaksem Amsterdam został ukarany czerwoną kartką i opuści oba mecze z Liverpoolem, z kolei obrońcę dopadł wirus grypy żołądkowej.
W poniedziałek przed południem z drużyną do Anglii nie poleciał też Franck Ribery, którego żona Wahiba w nocy urodziła piąte dziecko. "Dołączy do nas dziś po południu" - poinformował trener Kovac.
W samolocie znalazł się natomiast bohater ostatniej ligowej potyczki z Augsburgiem (3:2) Kingsley Coman. 22-latek, który w piątek zdobył dwa gole, doznał w tym spotkaniu urazu stopy. Jego występ pozostaje jednak pod znakiem zapytania, a pytany o to dyrektor sportowy klubu Hasan Salihamidzic odparł wymijająco: "Jest troszkę lepiej".
Liverpool miał więcej czasu na spokojne przygotowania, gdyż wcześniej odpadł z krajowego pucharu, a w Anglii weekend minął właśnie pod hasłem tych rozgrywek.
Rywalizacja obu klubów to część niemiecko-angielskiego tryptyku w tej fazie LM. W poprzednim tygodniu Tottenham Hotspur pokonał Borussię Dortmund 3:0, a w środę Schalke 04 Gelsenkirchen podejmie Manchester City. W tej parze zdecydowanym faworytem jest ekipa trenera Josepa Guardioli.
W drugim wtorkowym meczu Olympique Lyon zmierzy się z Barceloną, a ostatnią parę 1/8 finału tworzą Atletico Madryt i Juventus Turyn. Będzie to pierwszy występ w stolicy Hiszpanii Cristiano Ronaldo od momentu letniego transferu z Realu do mistrza Włoch. W barwach "Królewskich" w 31 meczach strzelił ich lokalnemu rywalowi 22 gole.
"Juve" już w piątek rozegrało spotkanie ligowe, pokonując Frosinone 3:0. "Wygląda, że po drobnym kryzysie wróciliśmy do wysokiej formy. To ważne, bo wchodzimy w decydującą fazę sezonu" - wspomniał szkoleniowiec turyńczyków Massimiliano Allegri.