Po porażce 0:2 na wyjeździe z Atletico zadanie "Starej Damy" w rewanżu wydawało się bardzo trudne. Nawet mimo faktu, że w obecnej edycji Ligi Mistrzów kilka potyczek w 1/8 finału miało niesamowity przebieg.

Przed starciem w Turynie było wiadomo, że najwięcej powinno zależeć od Ronaldo. Portugalczyk został latem sprowadzony do Juventusu m.in. po to, żeby wygrać dla turyńskiej drużyny Ligę Mistrzów (sięgnął po to trofeum w trzech poprzednich edycjach, jeszcze jako gracz Realu Madryt). We wtorek po raz kolejny pokazał swoją wielką klasę.

Dwa pierwsze gole strzelił głową - w 27. i 48. minucie. W przypadku drugiego z tych trafień sędziemu pomogła technologia goal-line, która wykazała, że po uderzeniu Portugalczyka piłka minęła całym obwodem linię bramkową.

Reklama

Mistrzowie Włoch kontynuowali ataki, a ich wysiłki zostały nagrodzone w 86. minucie. Chwilę wcześniej arbiter podyktował rzut karny za faul na Federico Bernardeschim. Do piłki podszedł Ronaldo i pewnie wykorzystał "jedenastkę".

Łącznie Portugalczyk ma 124 gole w historii Lidze Mistrzów i zdecydowanie prowadzi w klasyfikacji wszech czasów tych rozgrywek. Natomiast w obecnym sezonie jego dorobek wynosi cztery trafienia.

Reklama

Szczęsny miał bardzo niewiele pracy w bramce Juventusu. Atletico przez cały mecz nie oddało żadnego celnego strzału (cztery były niecelne).

Nie mieliśmy ofensywnych odpowiedzi, żeby znaleźć gola, który dałby nam awans - przyznał urugwajski obrońca Atletico Diego Godin.

W drugiej wtorkowej parze nie było emocji. Manchester City wypracował sobie przewagę już na wyjeździe, wygrywając z Schalke 3:2. W rewanżu u siebie nie dał żadnych szans piłkarzom z Gelsenkirchen, zwyciężając aż 7:0.

Dwie bramki zdobył Argentyńczyk Sergio Aguero (jedną z rzutu karnego), a do siatki rywali trafili też Niemiec Laroy Sane, Portugalczyk Bernardo Silva, Brazylijczyk Gabriel Jesus oraz Raheem Sterling i Phil Foden.

W ubiegłym tygodniu awans do 1/4 finału wywalczyli piłkarze Tottenhamu, FC Porto, Ajaksu Amsterdam i Manchesteru United.

Najgłośniejszym echem odbiły się dokonania holenderskiego zespołu oraz MU. Ajax, po porażce w pierwszym spotkaniu z broniącym trofeum Realem Madryt 1:2, wygrał w rewanżu na Santiago Bernabeu aż 4:1. Z kolei Manchester United odrobił straty poniesione u siebie z Paris Saint-Germain (0:2) i w rewanżu zwyciężył w stolicy Francji 3:1.

Ostatnich ćwierćfinalistów wyłonią dwa środowe spotkania. Bayern Monachium Roberta Lewandowskiego podejmie Liverpool, natomiast Barcelona zmierzy się z Olympique Lyon, a spotkanie w Katalonii poprowadzi Szymon Marciniak.

W obu parach pierwsze mecze zakończyły się bezbramkowymi remisami.

Finał zaplanowano na 1 czerwca na madryckim Estadio Metropolitano, gdzie na co dzień swoje mecze rozgrywa Atletico.