Awans do fazy pucharowej zapewniły już sobie Manchester City i Paris Saint-Germain z grupy A, Liverpool z grupy B, Ajax Amsterdam i Sporting Lizbona z C, Real Madryt i Inter Mediolan z D, Bayern Monachium z E, Manchester United z F oraz Chelsea Londyn i Juventus Turyn z grupy H.
W sporych tarapatach są piłkarze Barcelony, którym nie wiedzie się zarówno w hiszpańskiej ekstraklasie (porażka w sobotę u siebie z Betisem Sewilla 0:1), jak i w Lidze Mistrzów.
Występujący w grupie E Katalończycy po pięciu kolejkach zajmują wprawdzie drugie miejsce z dorobkiem 7 pkt, ale w środę zagrają na wyjeździe z rozpędzonym Bayernem. Natomiast trzecią Benficę Lizbona (5 pkt) czeka teoretycznie znacznie łatwiejsze zdanie - mecz u siebie z pozbawionym już szans awansu Dynamem Kijów Tomasza Kędziory (1 pkt).
Sytuację Barcelony dodatkowo komplikuje fakt, że ma gorszy bilans bezpośrednich meczów z Benficą - w Lizbonie przegrała 0:3, a u siebie zremisowała 0:0.
W środowy wieczór podopieczni Xaviego, zakładając ewentualne zwycięstwo Benfiki nad Dynamem, muszą więc zwyciężyć w Monachium.
Bayern, mimo zapewnionego awansu, na pewno nie odpuści - ma szansę zakończyć fazę grupową z kompletem punktów, a przy okazji wyeliminować groźnego rywala z dalszych rozgrywek.
Apetyt na kolejne gole ma Robert Lewandowski. Polski napastnik Bayernu z dziewięcioma trafieniami jest współliderem klasyfikacji strzelców LM - razem z Iworyjczykiem Sebastienem Hallerem z Ajaksu Amsterdam.
Całkiem realny wydaje się więc scenariusz, że Barcelona po raz pierwszy od sezonu 2003/04 nie zagra w fazie pucharowej LM - wówczas w ogóle nie wystąpiła w tych elitarnych rozgrywkach. Od tej pory zawsze docierała jednak co najmniej do 1/8 finału.
Natomiast ostatni przypadek, gdy nie wyszła z grupy LM, zdarzył się w sezonie 2000/01.
Niebezpieczeństwo wyeliminowania nigdy nie było tak wielkie jak teraz - napisano na stronie UEFA, analizując obecną sytuację "Dumy Katalonii".
Z powodu restrykcji sanitarnych związanych ze wzrostem zakażeń koronawirusem środowy mecz w Monachium odbędzie się bez udziału publiczności.
Innym znanym hiszpańskim klubem poważnie zagrożonym brakiem awansu jest Atletico Madryt, które z dorobkiem zaledwie 4 pkt zajmuje ostatnie miejsce w grupie B.
Zespół Diego Simeone musi we wtorek wygrać na wyjeździe z wiceliderem FC Porto (5) i liczyć na to, że trzeci w tabeli AC Milan (4 pkt) zremisuje lub przegra u siebie z pewnym awansu Liverpoolem (15 pkt - komplet).
Niezwykle ciekawie wygląda sytuacja w wyrównanej grupie G - jedynej, w której nikt jeszcze nie jest pewny awansu do 1/8 finału.
Szansę na pierwszą pozycję zachował nawet ostatni VfL Wolfsburg, który zgromadził pięć punktów. Przed "Wilkami" plasują się Sevilla - sześć, FC Salzburg - siedem i lider Lille OSC - osiem. W ostatniej kolejce mistrz Francji zagra w środę w Niemczech, a drużyna z Hiszpanii - w Austrii.