Na wschodnim wybrzeżu Hiszpanii zaskakujący był nie tylko wynik, ale też fakt, że to Villarreal dyktował warunki. Gospodarze mieli znacznie więcej okazji bramkowych i gdyby byli skuteczniejsi, przed rewanżem znaleźliby się w znacznie korzystniejszej sytuacji.
Hiszpańska prasa skomentowała później, że "Villarreal pozwolił ujść Bayernowi z życiem".
Tworzymy historię, ale to nie jest pierwszy ćwierćfinał tego klubu. Marzy nam się udany mecz rewanżowy. Trzeba zrobić kolejny krok naprzód, wymagać od siebie jeszcze więcej, żeby wyeliminować Bayern - podkreślił trener "Żółtej Łodzi Podwodnej" Unai Emery.
Villarreal gra o drugi półfinał Ligi Mistrzów
Prowadzący Bawarczyków Julian Nagelsmann nie krył z kolei, że porażka w Hiszpanii była zasłużona.
Nie wyglądało to dobrze. W pierwszej połowie brakowało nam siły w defensywie i okazji bramkowych. W drugiej mecz był szalony. Straciliśmy kontrolę, bo desperacko próbowaliśmy wyrównać, ale mogliśmy stracić jeszcze dwa gole - ocenił.
Villarreal walczy o drugi w historii awans do półfinału Champions League. Wcześniej grał w tej rundzie w sezonie 2005/06, w debiucie klubu w tych rozgrywkach. Z kolei Bayern w najlepszej czwórce turnieju grał ostatnio w sezonie 2019/20, w którym sięgnął po trofeum.
Simeone wierzy w odrobienie straty
Tylko jedną bramkę zaliczki ma też mistrz Anglii Manchester City, który pokonał w ubiegłym tygodniu w Madrycie Atletico 1:0. W niedzielę podopieczni hiszpańskiego trenera Josepa Guardioli zremisowali u siebie z Liverpoolem 2:2 w trudnym meczu, który ostatecznie może zdecydować, czy obronią tytuł.
City zagrają w środę z Atletico, a w sobotę czeka ich kolejna potyczka z Liverpoolem, tym razem w półfinale Pucharu Anglii.
Szkoleniowiec Atletico Diego Simeone wierzy, że strata z Manchesteru jest do odrobienia.
To pewnie najlepszy zespół na świecie, w rewanżu zagra pewnie tak samo, jak w pierwszym spotkaniu. Za to my coś zmienimy. Jeśli będziemy ciężko pracować i zachowamy pokorę, będziemy konkurencyjni. Zobaczymy, co uda się wywalczyć - powiedział Argentyńczyk.
Marciniak sędzią meczu w Madrycie
Pozostałe dwa spotkania ćwierćfinałowe w ubiegłym tygodniu zakończyły się zwycięstwami gości po 3:1. Takim wynikiem Liverpool pokonał w Lizbonie Benficę, a Real Madryt - w Londynie Chelsea, dzięki hat-trickowi znajdującego się w znakomitej formie Francuza Karima Benzemy.
Jeśli w rewanżu zagramy tak samo, jak w pierwszym meczu, to nie mamy żadnych szans. Jeśli coś uda się zmienić, to kto wie, choć i tak potrzebujemy trzech goli. A jak często się tyle strzela Realowi? - podsumował niemiecki szkoleniowiec Chelsea Thomas Tuchel.
Wtorkowe spotkanie w Madrycie poprowadzi Szymon Marciniak, Liverpool i Benfica zagrają w środę. Wszystkie mecze rozpoczną się o godzinie 21.
W półfinałach zwycięzca pary Bayern - Villarreal trafi na Liverpool lub Benficę, a lepszy zespół dwumeczu Chelsea - Real zmierzy się z Manchesterem City lub Atletico. Finał zaplanowany jest na 28 maja w podparyskim Saint-Denis.