Raków Częstochowa - Flora Tallinn 1:0 (0:0).

Bramka: 1:0 Władysław Koczergin (54).

Żółte kartki - Raków Częstochowa: Fabian Pisecki; Flora Tallinn: Rauno Alliku, Henrik Ojamaa.

Sędzia: Arda Kardesler (Turcja). Widzów: 5 242.

Reklama

Raków: Vladan Kovacevic - Stratos Svarnas, Zoran Arsenic, Milan Rundic - Fran Tudor, Ben Lederman (82. Gustav Berggren), Władysław Koczergin, Jean Carlos Silva (46. Deian Sorescu) - Bartosz Nowak (46. John Yeboah), Marcin Cebula (64. Mateusz Wdowiak) - Fabian Piasecki (78. Łukasz Zwoliński).

Flora: Evert Grunvald - Kristo Hussar, Markus Seppik, Märten Kuusk, Michael Lilander - Nikita Mihhailov (67. Danil Kuraksin), Vladislav Kreida (12. Rauno Alliku), Martin Miller, Henrik Ojamaa - Konstantin Vassiljev, Sten Reinkort (77. Mihkel Jarviste).

Skromne zwycięstwo Rakowa

Od skromnego zwycięstwa rozpoczął Raków Częstochowa swój udział w eliminacjach Ligi Mistrzów. "Czerwono-Niebiescy" przed własną publicznością pokonali 14-krotnego mistrza Estonii Florę Tallin 1:0, a bramkę na wagę zwycięstwa zdobył w 54. minucie Władysław Koczergin. Rewanż w stolicy Estonii 18 lipca.

Dla Dawida Szwargi, który przejął czestochowian po Marku Papszunie, był to debiut w roli pierwszego trenera i można uznać go za udany. Rywal, który jest w pełni sezonu, zagrał bardzo uważnie w obronie i gospodsrze mieli duże kłopoty z przedarciem się pod bramkę Flory.

Reklama

Pierwszą groźniejszą akcję Raków przeprowadził już w 4. min, ale skończyło się tylko na rzucie rożnym. Dopiero w 16. min został zmuszony do interwencji Evart Grunvald, z ostrego kąta z prawej strony strzelał Bartosz Nowak, lecz estoński bramkarz zdołał odbić piłkę. Potem dwie okazje do strzałów miał Fabian Piasecki, ale nie zdołał trafić w bramkę.

Goście mieli szansę na zdobycie gola w 36. min, po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Konstantina Vassiljeva, ale obrońcy Rakowa nie dopuścili rywali do strzału. Za to w następnej minucie częstochowska defensywa popełniła błąd, po którym w sytuacji sam na sam z Vladanem Kovacevicem znalazł Martin Miller - Estończyk strzelił celnie, ale bramkarz Rakowa wykazał się znakomitym refleksem i odbił piłkę. Również dobitka Stena Reinkorta padła jego łupem.

bramkarz Rakowa nie dał się zaskoczyć

Potem znowu przewagę miał Raków, ale w czasie doliczonym przez arbitra do pierwszej połowy z ostrego kąta Kovacevica mógł pokonać Rauno Alliku, ale i tym razem bramkarz Rakowa nie dał się zaskoczyć.

Po przerwie grę gospodarzy ożywili John Yeboah i Deian Sorescu. W 47. min na bramkę Flory mógł strzelać Fran Tudor, ale zdecydował się na podanie do Piaseckiego i piłkę przejęli goście. W 51. min Grunvald jeszcze obronił kolejne uderzenie Koczergina, ale w 54. w końcu skapitulował. Doszło do tego po tym jak z 20 metrów strzelał Yeboah, ale piłkę zdołał zablokować Markkus Seppik. Tyle że spadła ona pod nogi Koczergina i jego poprawka znalazła drogę do siatki.

Raków miał okazje na kolejne gole, ale Grunvald obronił mocne uderzenia Marcina Cebuli w 61. min i Sorescu w 85., a niecelnie strzelali jeszcze rezerwowi Mateusz Wdowiak i Łukasz Zwoliński oraz Koczergin i Tudor.

Raków kończył mecz w dziesiątkę, gdyż w 87. min urazu doznał Tudor, a limit zmian w drużynie już był wykorzystamy. Wynik jednak, mimo prób ataków z obu stron, już nie uległ zmianie.