Fabiański będzie źle wspominał ten dzień nie tylko dlatego, że "Łabędzie" przegrały. Polak popełnił spory błąd w 36. minucie, gdy gospodarze objęli prowadzenie - próbując przeciąć dośrodkowanie z prawego skrzydła, były bramkarz m.in. Legii Warszawa i Arsenalu Londyn skierował piłkę pod nogi Maksa Gradela z Wybrzeża Kości Słoniowej, a ten bez problemu trafił do siatki. Był to jego pierwszy gol w tym sezonie, tym ważniejszy, że do końcówki lutego przez kilka miesięcy leczył poważną kontuzję.

Reklama

>>>Bournemouth - Swansea 3:2. Zobacz gole

Jednak już 120 sekund później gambijski piłkarz Swansea City Modou Barrow doprowadził do wyrównania. Boruc był bez szans.

Barrow jest pierwszym w historii Premier League reprezentantem tego afrykańskiego kraju, który zdobył w tych rozgrywkach bramkę. Jak wyliczył serwis statystyczny Opta, w angielskiej ekstraklasie ta sztuka udała się już przedstawicielom 95 narodów.

Pięć minut po przerwie Fabiański nie upilnował bliższego słupka i musiał po raz kolejny wyjmować piłkę z siatki po strzale Joshuy Kinga. Tym razem z prowadzenia Bournemouth cieszyło się przez 12 minut, bowiem siódmego gola w ostatnich 11 występach uzyskał Islandczyk Gylfi Sigurdsson. Boruc po raz kolejny nie miał większych szans na skuteczną interwencję.

Natomiast w 77. minucie Polak obronił groźny strzał Włocha Alberto Paloschiego i zapoczątkował kontratak, po którym gospodarze wywalczyli rzut rożny, a po chwili zdobyli decydującą o zwycięstwie bramkę. Na listę strzelców wpisał się Steve Cook.

Ten wynik dał Bournemouth awans na 13. miejsce. Ekipa z południowo-zachodniej Anglii ma 38 punktów - już 13 przewagi nad strefą spadkową. Nieco gorsza jest sytuacja Swansea - 16. pozycja i 33 pkt.

Reklama

We wcześniejszym spotkaniu Manchester City nie zdołał pokonać na wyjeździe drużyny beniaminka z Norwich. "The Citizens" coraz bardziej oddalają się od tytułu mistrzowskiego. Są obecnie na czwartej pozycji z dorobkiem 51 punktów, ale do lidera Leicester City tracą już dziewięć.

Jesteśmy rozczarowani. Oczywiście, że powinniśmy byli stworzyć sobie więcej szans bramkowych. Graliśmy w ataku zbyt statycznie. Każdy kolejny mecz, w którym tracimy punkty, pogarsza naszą sytuację, ale musimy zachować optymizm. Będziemy walczyć o tytuł tak długo, jak mamy matematyczną możliwość - skomentował chilijski trener gości Manuel Pellegrini.

Leicester City, którego rezerwowym piłkarzem jest Marcin Wasilewski, podejmie w poniedziałek walczące o utrzymanie Newcastle United. "Sroki" po raz pierwszy poprowadzi Hiszpan Rafael Benitez. Z kolei drugi w tabeli Tottenham Hotspur (55 pkt) zmierzy się w niedzielę w Birmingham z zamykającą tabelę Aston Villą.

Pięć spotkań 30. kolejki zostało przełożonych na inny termin, ponieważ trwają ćwierćfinały Pucharu Anglii, w których udział bierze siedmiu przedstawicieli ekstraklasy.