Gospodarze szybko przejęli inicjatywę i efektem były dwa gole Marcusa Rashforda. 20-latek na listę strzelców wpisał się w 14. oraz 24. minucie.

Po przerwie optyczną przewagę miał Liverpool, ale niewiele z niej wynikało. Siejący zwykle postrach w ofensywie Sadio Mane i Mohamed Salah tym razem nic wielkiego nie pokazali. Honorowego gola goście zdobyli za sprawą obrońcy "ManU" Erica Bailly'ego, który nieudolnie interweniując pokonał własnego bramkarza.

"Cały czas kontrolowaliśmy sytuację. Przy stałych fragmentach gry, nawet w niebezpiecznych sytuacjach, cały czas mieliśmy kontrolę, więc myślę, że zasłużyliśmy na wygraną" - ocenił trener "Czerwonych Diabłów" Jose Mourinho.

Reklama

"Nie jestem sfrustrowany brakiem wielu okazji do zdobycia bramek. Kiedy grasz przeciwko tak silnemu rywalowi nie możesz liczyć na to, że będzie ich więcej niż jedna, czy dwie. Przede wszystkim powinniśmy byli lepiej zagrać w obronie" - ocenił szkoleniowiec Liverpoolu Juergen Klopp.

Walka o mistrzostwo w Anglii jest już praktycznie przesądzona. Mimo zwycięstwa Manchester United traci do prowadzącego Manchesteru City aż 13 punktów, a w dodatku rywal zza miedzy rozegrał o jeden mecz mniej. Nad Liverpoolem natomiast "ManU" mają teraz pięć punktów przewagi.

Czyste konto w sobotę zachował Łukasz Fabiański, a jego broniąca się przed spadkiem Swansea City bezbramkowo zremisowała na wyjeździe z Huddersfield Town. "Łabędzie" szybko zaczęły skupiać się na obronie, bo już od 10. minuty grały w osłabieniu, po tym jak czerwoną kartką został ukarany Jordan Ayew.

Reklama

Blisko degradacji jest West Bromwich Albion Grzegorza Krychowiaka. Polak na boisku przebywał do 59. minuty, a jego zespół uległ na własnym stadionie Leicester City 1:4. WBA zamyka tabelę, do miejsca dającego utrzymanie traci już osiem punktów.

Trzydziesta seria zakończy się w poniedziałek spotkaniem Stoke City - Manchester City. Podopieczni trenera Josepa Guardioli potrzebują czterech zwycięstw w dziewięciu meczach, by cieszyć się z mistrzostwa.