W styczniu 2018 roku Barcelona zapłaciła Liverpoolowi za Coutinho 120 mln, co uczyniło go trzecim najdroższym piłkarzem w historii. Co więcej, kwota ta mogła wzrosnąć nawet o kolejne 40 mln w przypadku wypełnienia dodatkowych klauzul.
Brazylijczyk szybko wkomponował się w zespół, ale jego postawa w sezonie 2018/19 okazała się rozczarowaniem. W 34 meczach ligi hiszpańskiej zdobył tylko pięć goli i stracił miejsce w podstawowym składzie. Już wiosną pojawiły się plotki o chęci pozbycia się go.
ESPN - powołując się na swoje źródła w Barcelonie - informuje, że klub jest pogodzony z tym, że zainwestowana kwota się nie zwróci. Za interesującą uchodziłaby oferta w okolicach 105 mln euro.
Mistrzowie Hiszpanii mieli nadzieję, że po stracie Belga Edena Hazarda, który odszedł do Realu Madryt, Chelsea zainteresuje się Coutinho. Na londyński klub nałożono jednak zakaz transferowy. Drugą opcją miał być Manchester United w przypadku sprzedaży Paula Pogby, ale Francuz wciąż jest "Czerwonym Diabłem", a transferowe okno w Anglii zamknie się za osiem dni.
Według ESPN ostatnią nadzieją jest Paris Saint-Germain. Francuskie kluby kupować piłkarzy mogą do 2 września.
Katalończycy są natomiast blisko sprzedaży Brazylijczyka Malcoma do Zenita Sankt Petersburg za ok. 40 mln euro. "Na wylocie" jest też jego rodak Rafinha. Barcelona za to w lipcu wydała 120 mln euro na francuskiego napastnika Atletico Madryt Antoine'a Griezmanna.