"Stara Dama" i "Rossoneri" to dwa z najbardziej utytułowanych klubów we Włoszech. Od kilku lat znajdują się jednak w zupełnie różnej sytuacji. Turyńczycy od 2012 roku dominują w Serie A i za każdym razem zdobywają tytuł, a Milan czeka na niego już osiem lat.

Reklama

Nie zanosi się też, żeby podopieczni Stefano Piolego, który kilka tygodni temu zastąpił zwolnionego Marco Giampaolo, szybko wzbogacili się o jakiekolwiek trofeum. Po 11 kolejkach mają 13 punktów i zajmują 11. miejsce w tabeli. Lider Juventus zgromadził 29 pkt.

Jak zauważyli dziennikarze "La Gazzetta dello Sport", to najgorszy początek sezonu Milanu, od kiedy za każde ligowe zwycięstwo przyznawane są trzy punkty. Drużyna gra nieciekawie i nieskładnie, zawodzi również Piątek, który w poprzednim sezonie był niezwykle skuteczny najpierw w barwach Genoi, a od stycznia – "Rossonerich".

"Stać nas na to, żeby pokonać +Juve+. To najsilniejszy zespół w lidze, ale potrzebujemy takiego wyzwania, żeby wrócić na właściwe tory" – ocenił bośniacki pomocnik Milanu Rade Krunic, cytowany na oficjalnej stronie internetowej klubu.

Osiem ostatnich meczów między tymi zespołami licząc wszystkie rozgrywki kończyło się zwycięstwami Juventusu. Nic nie wskazuje na to, że tym razem będzie inaczej. Turyńczycy w tym sezonie nie przegrali jeszcze spotkania i prowadzą zarówno w Serie A, jak i w grupie D Ligi Mistrzów.

Na wpadkę mistrza liczyć będzie wicelider ekstraklasy Inter. Drugi z utytułowanych klubów z Mediolanu ma punkt straty do lidera i obejmie prowadzenie przynajmniej na dobę, jeśli w sobotę o 18 pokona u siebie Veronę.

Reklama

Tego dnia o 20.45 swoje spotkanie rozegra też Napoli, którego piłkarzami są Arkadiusz Milik i Piotr Zieliński. Rywalem w Neapolu będzie Genoa.

Milik znajduje się ostatnio w dobrej formie – w ostatnich czterech kolejkach zdobył pięć bramek. Klub jest jednak pogrążony w kryzysie. Media donoszą, iż piłkarze oraz trener Carlo Ancellotti są skłóceni z właścicielem Aurelio De Laurentiisem. Posłał on bowiem cały skład na tzw. "ritiro", czyli tydzień wypełniony treningami, wobec słabszych wyników drużyny w ostatnich tygodniach.

Praktyka ta uważana jest za przestarzałą, a nawet nieetyczną. Ancellotti publicznie się jej sprzeciwił, a według mediów jego podopieczni po prostu zignorowali polecenie De Laurentiisa. Klub w ostrych słowach zapowiedział wyciągnięcie konsekwencji wobec szkoleniowca i zawodników.

"Człowiek, który patrzy w przyszłość, zrobił krok z powrotem do 20. wieku" – skomentowała "La Gazzetta dello Sport".

Napoli jest na siódmej pozycji z dorobkiem 18 punktów.