Podopieczni Zinedine'a Zidane'a w środę przegrali u siebie z Manchesterem City 1:2 w pierwszym meczu 1/8 finału i czeka ich trudne zadanie w rewanżu 17 marca. Dzień wcześniej Barcelona wprawdzie tylko zremisowała z Napoli 1:1, ale na wyjeździe, co stawia ją w lepszej sytuacji na półmetku.

Reklama

Oba czołowe hiszpańskie zespoły pożegnały się z rywalizacją o Puchar Króla w ćwierćfinale, więc Champions League i ekstraklasa stały się dla nich priorytetowe. Obecnie w tabeli ligowej prowadzi "Duma Katalonii", która z 55 punktami o dwa wyprzedza odwiecznego rywala.

To Clasico jest jak wyścig dwóch kontuzjowanych biegaczy. Prawda jest taka, że oba kluby sobie w tej chwili nie radzą - ocenił były piłkarz Realu Argentyńczyk Jorge Valdano.

Jeszcze niedawno tabeli ekstraklasy przewodzili "Królewscy", którzy od drugiej połowy października do początku lutego nie ponieśli ani jednej porażki w żadnych rozgrywkach. Jednak w ostatnich pięciu spotkaniach przydarzyły im się trzy.

Reklama

Powrót Barcelony na szczyt to nie jej zasługa, a raczej efekt spadku formy Realu. Potknięcia klubu z Madrytu wzmocniły +Barcę+, która jednak zagrała z Napoli fatalnie - uważa Valdano.

W zaplanowanym na godzinę 21 w niedzielę El Clasico zabraknie kilku kluczowych piłkarzy obu klubów. Po stronie gospodarzy nie mogą wystąpić Marco Asensio, Brazylijczyk Rodrygo czy Belg Eden Hazard, w Barcelonie kontuzje leczą Jordi Alba, Sergi Roberto, Francuz Ousmane Dembele i Urugwajczyk Luis Suarez.

Status faworyta wciąż ma raczej "Duma Katalonii", która w ostatnich trzech meczach na Santiago Bernabeu odniosła komplet zwycięstw i nie straciła nawet bramki. Co więcej, w znakomitej formie jest Argentyńczyk Lionel Messi - w minionych czterech kolejkach ligowych uzyskał łącznie po cztery bramki i asysty.

Reklama

To jeden z najlepszych piłkarzy w historii, mam do niego ogromny szacunek, ale mam nadzieję, że w niedzielę nie będzie miał dobrego dnia. Czeka nas zacięty mecz, biorąc pod uwagę, na jakim etapie sezonu jesteśmy. Różnica między nami (w tabeli - PAP) jest minimalna, a wynik może być decydujący - stwierdził kapitan Realu Sergio Ramos.

Tak naprawdę tylko te dwa kluby liczą się jeszcze w walce o mistrzostwo Hiszpanii. Sklasyfikowane na trzecim miejscu Atletico Madryt i czwarta Sevilla mają po 43 punkty. Ich rywalami będą, odpowiednio, Espanyol Barcelona i Osasuna Pampeluna. Te spotkania również odbędą się w niedzielę (o godz. 16 i 12).