"Ten ostatni mecz obrazuje cały sezon w naszym wykonaniu. Jesteśmy słabym zespołem... A Real odrobił pracę domową. Pomogliśmy mu jednak zdobyć mistrzostwo, oddaliśmy bardzo dużo punktów. Każdy z nas powinien się nad sobą zastanowić. Teraz czas na samokrytykę. My jesteśmy Barceloną i naszym obowiązkiem jest wygrywać każdy mecz" - skomentował jeden z najlepszych piłkarzy w historii.

Reklama

Do zakończenia rozgrywek, w marcu przerwanych na trzy miesiące z powodu pandemii koronawirusa, pozostała jedna kolejka. W całości zaplanowana jest na niedzielę, ale nie wyłoni ona już ani mistrza, ani wicemistrza. Dwa pierwsze miejsca zajmą już na pewno Real i Barcelona - w takiej też kolejności.

Messi po czwartkowej porażce nie krył swojej frustracji. Argentyńczyk znany jest z tego, że raczej stroni od dziennikarzy, ale tym razem postanowił się zatrzymać, by wyrazić swoje niezadowolenie z obecnej sytuacji. Jeszcze przed przymusową przerwą spowodowaną pandemią "Barca" była na czele tabeli i miała dwa punkty przewagi nad "Królewskimi".

Po wznowieniu rozgrywek Real wygrał wszystkie 10 meczów i szybko nie tylko dogonił, ale i zostawił w tyle Barcelonę, która obecnie ma siedem punktów mniej.

"Jeśli będziemy w ten sposób grać, to przegramy także mecz w Lidze Mistrzów z Napoli. Musimy zresetować nasze głowy i przyznać się do tego, że sami zawiniliśmy" - zaznaczył 33-letni Messi.

Do starcia z włoskim klubem ma dojść 8 sierpnia. Będzie to rewanżowe spotkanie 1/8 finału. W pierwszym był remis 1:1.

Hiszpańskie media informują też, że jeszcze w piątek ma dojść do spotkania prezesa klubu z trenerem Quique Setienem. Niewykluczone, że posada szkoleniowca może być zagrożona.