Niedzielne zawody rozpoczęły się bardzo źle dla Fiorentiny, która już w 27. minucie przegrywała 0:2. Najpierw Drągowskiego pokonał strzałem głową z bliska pozostawiony bez opieki przez obrońców gości Alessio Romagnoli. Wkrótce potem prowadzenie Milanu podwyższył technicznym uderzeniem z rzutu karnego Iworyjczyk Franck Kessie.
W 40. minucie sędzia podyktował kolejną "jedenastkę" dla Milanu. Ponownie naprzeciw Drągowskiego stanął Kessie. Tym razem zdecydował się na strzał przy słupku, ale polski bramkarz świetnie wyczuł jego zamiary i popisał się skuteczną interwencją.
Takie są rzuty karne - albo zdobędziesz bramkę, albo nie wykorzystasz. Ale przy następnej okazji znów podejdę do piłki - powiedział z uśmiechem Kessie, ciesząc się przede wszystkim z bardzo ważnego, jak przyznał, zwycięstwa.
Milan, który musiał sobie radzić bez kontuzjowanego Zlatana Ibrahimovica, ma 23 punkty i już o pięć wyprzedza następne drużyny - Inter oraz Sassuolo. Obie może wyprzedzić wieczorem Roma, o ile pokona na wyjeździe Napoli.
Drużyna trenera Stefano Piolego, u którego w połowie listopada stwierdzono COVID-19, ostatniej ligowej porażki doznała 8 marca. Natomiast Fiorentina jest dopiero 16. w tabeli
W meczu Bologna - Crotone (1:0) wystąpiło dwóch polskich piłkarzy. Bramkarzem gospodarzy był Łukasz Skorupski, a w zajmującej ostatnie miejsce w tabeli ekipie gości wystąpił Arkadiusz Reca, który został zmieniony w 79. minucie.
W sobotę piłkarze Benevento, z Kamilem Glikiem w składzie, zremisowali u siebie 1:1 z broniącym tytułu Juventusem Turyn, z Wojciechem Szczęsnym w bramce. W ekipie gości zabrakło Cristiano Ronaldo.
Beniaminek Serie A zajmuje obecnie 14. miejsce w tabeli. Juventus pozostał na piątym.
Na drugie awansował Inter Mediolan, po wygranej na wyjeździe w szlagierze kolejki z dotychczasowym wiceliderem Sassuolo 3:0. Gospodarze doznali pierwszej porażki w obecnym sezonie.