Zawodnicy gospodarzy zagrali w koszulkach w biało-niebieskie pasy, przypominających stroje reprezentacji Argentyny, a na jednej z trybun umieszczono ogromne zdjęcie legendarnego zawodnika, który zmarł w wieku 60 lat.

Pierwszą bramkę zdobył w 30. minucie precyzyjnym uderzeniem z rzutu wolnego, tuż przy słupku, Lorenzo Insigne. Chwilę potem strzelec gola podbiegł do linii bocznej, wziął koszulkę z nazwiskiem Maradony i ją ucałował.

Reklama

Na wielkim telebimie umieszczonym na stadionie wyświetlano w czasie meczu zdjęcie Argentyńczyka, a po zakończeniu spotkania utworzono komputerowo ogromny napis "Adios Diego".

Wkrótce imieniem legendarnego piłkarza ma zostać nazwany miejscowy stadion.

Oprócz Insigne na listę strzelców wpisali się również Hiszpan Fabian Ruiz (asysta Insigne), Belg Dries Mertens oraz w końcówce meczu po indywidualnej akcji rezerwowy Matteo Politano.

Reklama

Trwa ładowanie wpisu

Zieliński, który grał do 78. minuty, wystąpił w podstawowym składzie Napoli po raz pierwszy od 27 września. Później m.in. pauzował z powodu koronawirusa. Arkadiusza Milika ponownie nie było w kadrze gospodarzy.

Oba zespoły mają obecnie po 17 punktów, ale Napoli awansowało na piąte miejsce, natomiast Roma, która wcześniej wygrała trzy ligowe mecze z rzędu, spadła na szóste.

Liderem jest znakomicie spisujący się AC Milan - 23 pkt. W niedzielę piłkarze tej drużyny, mimo braku kontuzjowanego Szweda Zlatana Ibrahimovica, pokonali u siebie Fiorentinę 2:0. Bramkarz gości Bartłomiej Drągowski obronił jeden z dwóch rzutów karnych.

Wynik został ustalony już po 27 minutach. Najpierw Drągowskiego pokonał strzałem głową z bliska Alessio Romagnoli. Wkrótce potem prowadzenie Milanu podwyższył technicznym uderzeniem z rzutu karnego Iworyjczyk Franck Kessie.

W 40. minucie sędzia podyktował kolejną "jedenastkę" dla Milanu. Ponownie naprzeciw Drągowskiego stanął Kessie. Tym razem zdecydował się na strzał przy słupku, ale polski bramkarz świetnie wyczuł jego zamiary i popisał się skuteczną interwencją.

"Takie są rzuty karne - albo zdobędziesz bramkę, albo nie wykorzystasz. Ale przy następnej okazji znów podejdę do piłki" - powiedział z uśmiechem Kessie, ciesząc się przede wszystkim z bardzo ważnego, jak przyznał, zwycięstwa.

Drużyna trenera Stefano Piolego, u którego w połowie listopada stwierdzono COVID-19, ostatniej ligowej porażki doznała 8 marca. Natomiast Fiorentina jest dopiero 16. w tabeli.