Betis jest ostatnio niewygodnym rywalem dla Realu. W czterech poprzednich konfrontacjach "Królewscy" wygrali tylko raz - we wrześniu ubiegłego roku 3:2. Wcześniej dwukrotnie przegrali i raz zremisowali. Bramki: 6-4 na korzyść drużyny z Sewilli.

Problemy faworyt miał także w sobotę, co znów przełożyło się na stratę punktów. A na to madrytczycy nie mogą sobie już pozwalać, jeśli chcą obronić tytuł.

W pierwszej połowie był tylko jeden celny strzał - oddał go Francuz Karim Benzema, ale chilijski bramkarz gości Claudio Bravo nie miał problemów z obroną. Po przerwie szans było już więcej, ale miały je obie strony. Najlepszą dla Betisu zmarnował w 65. minucie Borja Iglesias, który stracił kontrolę nad piłką w sytuacji sam na sam z belgijskim bramkarzem rywali Thibaut Courtois, a chwilę później strzał chorwackiego pomocnika "Królewskich" Luki Modrica obronił Bravo.

Reklama

Podopieczni Francuza Zinedine'a Zidane'a mają 77 punktów po 33 meczach (większość zespołów rozegrało wcześniej awansem spotkania 33. kolejki), a Atletico zgromadziło 73 w 32 występach. W niedzielę lider zmierzy się na wyjeździe z Athletic Bilbao.

W walkę o tytuł zaangażowane są jeszcze Barcelona i Sevilla. "Duma Katalonii", która ma 68 punktów, ale o dwa mecze mniej rozegrane od Realu, w niedzielę zagra na stadionie rywala z Villarreal, a Sevillę - 67 pkt po 32 meczach - czeka potyczka u siebie z Granadą.