Dwukrotny triumfator południowoamerykańskiej Ligi Mistrzów (2020 i 2021) znany z solidnej defensywy zespół Palmeiras przez ponad godzinę wierzył w trzeci z rzędu finał prestiżowych rozgrywek.
Drużyna z Sao Paulo objęła prowadzenie już w 3. minucie, po strzale pomocnika Gustavo Scarpy. W 55. minucie było już 2:0 po golu paragwajskiego obrońcy Gustavo Gomeza.
Drugą połowę obrońcy trofeum rozpoczęli w dziesiątkę, bowiem tuż przed przerwą czerwoną kartką za niebezpieczny wślizg ukarany został Murillo. Bezbarwna do przerwy i grająca bez ukaranego wcześniej trenera Luiza Felipe Scolariego drużyna Athletico atakowała coraz śmielej i w 64. napastnik Pablo zdobył kontaktową bramkę. Kilka minut przed końcowym gwizdkiem drugą bramkę dla drużyny z Kurytyby strzelił Urugwajczyk Davide Terans zapewniając swemu zespołowi remis, dający awans do finału Copa Libertadores.
Dla Athletico Paranaense będzie to drugi występ w finale, po porażce z Sao Paulo przed 17 laty. Mecz ten pamięta jeszcze 37-letni pomocnik Fernandinho, który powrócił do swojego klubu po występach zagranicznych, w tym grze w Manchesterze United.
Rywalem Paranaense w finale (29 października w Guayaquil w Ekwadorze) będzie brazylijskie Flamengo lub argentyński Velez Sarsfield, które zmierzą się w rewanżowym pojedynku półfinałowym w środowy wieczór. W pierwszym meczu Flamengo wygrało w Buenos Aires 4:0.