Zwycięstwo "Dumie Katalonii" dał w 15. minucie Brazylijczyk Raphinha, który zdobył gola wykorzystując dośrodkowanie Sergio Busquetsa.
W 55. minucie gospodarze mogli prowadzić wyżej, ale Ferran Torres, który pierwsze piłkarskie kroki stawiał w... Valencii, źle uderzył z rzutu karnego. Piłka odbiła się od słupka i wyszła poza boisko.
Chwilę później Barcelona przeprowadziła kolejną akcję, po której w słupek trafił z kolei Ansu Fati.
Od 59. minuty "Barca" musiała radzić sobie w dziesiątkę, bo Urugwajczyk Ronald Araujo faulował rywala jako ostatni obrońca.
Gospodarze mogą też mówić o sporym szczęściu, bo w drugiej połowie przyjezdnym należał się rzut karny, jednak sędzia podjął kontrowersyjną decyzję i nie odgwizdał faulu.
Wynik już się nie zmienił i Barcelona już po raz 18. w tym sezonie zachowała czyste konto w meczu ligowym.
Lewandowski, który z 15 golami nadal prowadzi w ligowej klasyfikacji strzelców, pauzuje z powodu kontuzji mięśnia. Uraz wyeliminował polskiego napastnika także z czwartkowego spotkania z Realem w pierwszym meczu półfinału Pucharu Króla (1:0). Rewanż rozegrany zostanie na Camp Nou 5 kwietnia.
Wcześniej oba zespoły spotkają się jeszcze raz, także w Barcelonie - 19 marca w 26. kolejce.
W niedzielę w zespole gospodarzy zabrakło też kontuzjowanego od kilku tygodni Francuza Ousmane'a Dembele, a także również zmagającego się z urazem Pedriego. Z kolei Gavi pauzował za kartki, a na ławce trenerskiej zabrakło też zawieszonego Xaviego Hernandeza.
W tabeli Barcelona jest na czele z 62 punktami po 24 meczach. Przewaga nad Realem może stopnieć wieczorem do siedmiu - "Królewscy" zmierzą się w Sewilli z Betisem o godzinie 21.
Sytuacja Valencii jest z kolei coraz trudniejsza. W poprzednich dwóch dekadach "Nietoperze" były jedną z najlepszych hiszpańskich drużyn, a w tym sezonie grozi im spadek. Zgromadziły 23 punkty i są na przedostatnim miejscu ze stratą dwóch "oczek" do bezpiecznej strefy.