Losy meczu były rozstrzygnięte już do przerwy, gdy piłkarze trenera Philippe'a Montaniera prowadzili 4:0.
Po dwa gole strzelili wówczas Logan Costa i Holender Thijs Dallinga, "Kanarki" odpowiedziały tylko trafieniem z rzutu karnego Ludovica Blasa w 75. minucie, ale chwilę potem wynik ustalił reprezentant Maroka Zakaria Aboukhlal.
To drugi w historii triumf Toulouse, choć ta kwestia jest przedmiotem sporów. Poprzedni miał miejsce w 1957 roku, ale niektóre źródła (m.in. francuska federacja) przypisują ów sukces innemu klubowi, również pod nazwą "Toulouse FC", który zakończył działalność w 1967 roku. Obecnie istniejący klub działa dopiero od 1970 roku.
Sobotni finał odbywał się w cieniu napięć społecznych, o których głośno obecnie we Francji. Wprowadzono wzmożone środki bezpieczeństwa. Przed meczem piłkarzy obu drużyn powitał prezydent kraju Emmanuel Macron, ale - jak zwraca uwagę m.in. agencja AFP - w korytarzach Stade de France, a nie przy murawie.
Naszpikowany gwiazdami Paris Saint-Germain, mistrz i zdecydowany lider francuskiej ekstraklasy, odpadł już w 1/8 finał tej edycji.