W Serie A losy mistrzostwa (Napoli) i trzech kolejnych lokat, również gwarantujących udział w Champions League (kolejno Lazio Rzym, Inter Mediolan i AC Milan), rozstrzygnęły się już wcześniej.

Reklama

Niedzielny wieczór miał natomiast przynieść odpowiedź na pytanie, kto - oprócz przedostatniego Cremonese i ostatniej Sampdorii Genua - spadnie do Serie B.

Na rozwiązanie tej zagadki trzeba będzie jednak poczekać. Siedemnasta w 20-zespołowej tabeli Spezia i osiemnasta Verona przegrały bowiem swoje spotkania w 38. kolejce. To oznacza, że zgromadziły po 31 punktów i - zgodnie z tamtejszymi przepisami - rozegrają między sobą baraż o utrzymanie.

W niedzielę Spezia uległa na wyjeździe Romie 1:2. Jedną z bramek dla rzymian - swoją drugą w sezonie - zdobył Nicola Zalewski.

Reprezentant Polski, który rozegrał całe spotkanie, trafił do siatki w 43. minucie, wyrównując wówczas na 1:1. Wyglądało to na próbę dośrodkowania na pole karne, ale nikt nie dotknął piłki i w efekcie wyszło bardzo ładne trafienie Zalewskiego.

Zwycięstwo Romie, która zajęła szóste miejsce na koniec sezonu, zapewnił w 90. minucie z rzutu karnego Argentyńczyk Paulo Dybala.

W drużynie gości cały mecz rozegrali Arkadiusz Reca i Przemysław Wiśniewski (żółta kartka). Szymon Żurkowski grał do 86. minuty, a mający wcześniej problemy zdrowotne bramkarz Bartłomiej Drągowski był rezerwowym.

Reklama

Porażki Spezii nie potrafiła wykorzystać Verona, ale też miała ciężkie zadanie. Uległa na San Siro Milanowi 1:3, tracąc dwa gole w końcówce spotkania po strzałach znakomitego Portugalczyka Rafaela Leao.

Obrońca gości Paweł Dawidowicz wszedł na boisko w 85. minucie.

Mistrz Włoch, zespół Napoli, pokonał u siebie outsidera rozgrywek Sampdorię Genua 2:0. Jedną z bramek (z rzutu karnego) zdobył Nigeryjczyk Victor Osimhen, który z 26 trafieniami został królem strzelców Serie A.

Wśród gospodarzy Piotr Zieliński grał do 68. minuty, natomiast Bartosz Bereszyński, który jest wypożyczony do Napoli właśnie z Sampdorii, wszedł na boisko w 77. minucie.

Juventus Turyn Wojciecha Szczęsnego i Arkadiusza Milika pokonał na wyjeździe Udinese 1:0 po golu Federico Chiesy i zajął siódme miejsce w tabeli z dorobkiem 62 punktów. Byłby wyżej, ale karnie odjęto mu 10 punktów.

W niedzielnym meczu obaj Polacy zagrali w podstawowym składzie, ale Milik został zmieniony w 79. minucie.