Od lat nikt w Bundeslidze nie jest tak skuteczny w spotkaniach z Bayernem jak "Źrebaki". W sześciu poprzednich spotkaniach (jednym towarzyskim, jednym w Pucharze Niemiec i czterema w ekstraklasie) odniosły cztery zwycięstwa nad bardziej utytułowanym przeciwnikiem i dwukrotnie z nim zremisowały.

Reklama

W sobotę długo zanosiło się na przedłużenie tej serii. Prowadzenie gospodarzom dał Japończyk Ko Itakura, który w 30, minucie był niepilnowany w polu karnym i popisał się precyzyjnym uderzeniem głową. Bramkarz Sven Ulreich nawet nie próbował wyskoczyć w stronę piłki.

W 54. minucie Japończyk raz jeszcze został bohaterem swojego zespołu, bo wybił sprzed linii bramkowej piłkę po główce Leona Goretzki.

Tyle że od tego momentu Bayern uzyskał przewagę, która przełożyła się na dwa gole - w 58. minucie po sprytnym prostopadłym podaniu Joshuy Kimmicha na listę strzelców wpisał się Leroy Sane, a wynik w końcówce ustalił Francuz Mathys Tel (87.).

Monachijczycy zajmują drugie miejsce w tabeli Bundesligi. Kompletem punktów, oprócz nich, może pochwalić się też tylko Bayer Leverkusen, który rozbił u siebie beniaminka SV Darmstadt 5:1. W niedzielę na szczycie tabeli do mistrza oraz "Aptekarzy" może dołączyć Union Berlin, który podejmie RB Lipsk.

Po przerwie na mecze reprezentacji, w piątek 15 września, Bayern i Bayer zmierzą się w bezpośrednim meczu w Monachium.

Reklama

W innym sobotnim spotkaniu po raz pierwszy w wyjściowym składzie Werderu Brema znalazł się Dawid Kownacki. 26-letni napastnik, sprowadzony tego lata z Fortuny Duesseldorf, grał do 76. minuty, a jego zespół pokonał u siebie FSV Mainz 4:0, zdobywając pierwsze punkty w tym sezonie.

Gospodarze rozegrali pierwsze spotkanie po odejściu najskuteczniejszego strzelca w poprzednim sezonie Niclasa Fuellkruga (16 bramek i tytuł króla strzelców Bundesligi, ex aequo z Francuzem Christopherem Nkunku z RB Lipsk). Dziewięciokrotny reprezentant Niemiec zadebiutował w piątek w barwach Borussii Dortmund, która tylko zremisowała u siebie z beniaminkiem Heidenheim 2:2, mimo że po pierwszym kwadransie prowadziła 2:0.

Jakub Kamiński wystąpił od 83. minuty wyjazdowego meczu VfL Wolfsburg z Hoffenheim (1:3), w którym "Wilki" straciły pierwsze punkty. Z kolei Robert Gumny pojawił się na boisku w 78. minucie spotkania FC Augsburg u siebie z VfL Bochum, zakończonego remisem 2:2.