Starcie Girony, która sensacyjnie prowadziła przed tą kolejką, z Realem było wydarzeniem weekendu w Hiszpanii.
Między 17. a 21. minutą goście strzelili dwa gole. Najpierw Anglik Jude Bellingham dośrodkował do Joselu, który pokonał bramkarza Paulo Gazzanigę. Następnie Niemiec Toni Kroos wykonał rzut rożny, a Francuz Aurelien Tchouameni wysoko wyskoczył i głową podwyższył na 2:0.
W drugiej połowie Girona miała swoje okazje, ale dobrze w bramce "Królewskich" spisywał się Kepa Arrizabalaga pozyskany po kontuzji Thibault Courtoisa. Real zadał ostateczny cios w 71. min, gdy Joselu podał do Bellinghama, który strzałem bez przyjęcia ustalił wynik na 3:0.
20-letni Anglik, który latem za ponad 100 mln euro przeniósł się do Realu z Borussii Dortmund, z dorobkiem sześciu trafień prowadzi w klasyfikacji ligowych strzelców. Pięć goli ma m.in. Robert Lewandowski z Barcelony.
"Bellingham liderem Realu, +Królewscy+ liderem tabeli" - napisał po ostatnim gwizdku dziennik "AS".
"Anglik z golem i asystą. Bellingham po raz kolejny odegrał decydującą rolę i zapewnił Realowi powrót na pierwsze miejsce" - dodano w realcji w Girony.
Drużyna trenera Carlo Ancelottiego ma 21 punktów i o jeden wyprzedza Barcelonę, która została jedyną niepokonaną w tym sezonie drużyną. Girona po pierwszej porażce z 19 pkt jest trzecia.
"Barca" w piątek po wyrównanym boju pokonała Sevillę 1:0. Decydująca akcja miała miejsce w 76. minucie - Lamine Yamal zgrał głową piłkę, która trafiła pod nogi Sergio Ramosa, a ten skierował ją do własnej bramki. Doświadczony hiszpański obrońca, związany przez większość kariery z Realem, latem wrócił do Sevilli, a w Barcelonie był wygwizdany przez publiczność przy każdym kontakcie z piłką.