Arsenal cieszył się w niedzielę z pierwszego zwycięstwa nad "The Citizens" w Premier League od 2015 roku. Decydujący gol padł w 86. minucie w nieco przypadkowych okolicznościach - sprzed pola karnego strzał, który wyglądał na niecelny, oddał Brazylijczyk Gabriel Martinelli. Piłka odbiła się od twarzy holenderskiego obrońcy Nathana Ake i wpadła do siatki obok bezradnego bramkarza Edersona.

Reklama

"Kanonierzy" awansowali na drugie miejsce w tabeli z dorobkiem 20 punktów, takim samym, jakim może pochwalić się niespodziewany lider i lokalny rywal Arsenalu - Tottenham Hotspur. Mistrz jest na trzeciej pozycji z 18 punktami, a za nim sklasyfikowany jest Liverpool - 17.

W lidze Manchester City przegrał dwa ostatnie spotkania - z Arsenalem i w poprzedni weekend z Wolverhampton Wanderers. Wliczając wszystkie rozgrywki podopiecznym Hiszpana Josepa Guardioli przydarzyły się trzy porażki w czterech meczach.

Kilka godzin wcześniej Liverpool zremisował na wyjeździe z Brighton & Hove Albion 2:2, a w składzie gospodarzy nadal nie pojawił się Jakub Moder, który pauzuje z powodu kontuzji kolana od prawie półtora roku.

Takim samym wynikiem zakończyło się spotkanie West Ham United z Newcastle United. Bramkarza gospodarzy Łukasza Fabiańskiego nie było w kadrze meczowej.

Wystąpił za to inny reprezentant Polski Matty Cash, który rozegrał 81 minut w spotkaniu Aston Villi na boisku Wolverhampton Wanderers. Mecz zakończył się remisem 1:1.