Diaz z bliska nie trafił do pustej bramki

Jedynego gola w Madrycie zdobył obrońca Antonio Ruediger w 78. minucie. Niemiec wykorzystał dośrodkowanie Chorwata Luki Modrica z rzutu rożnego i precyzyjnie posłał piłkę głową do siatki poza zasięgiem bramkarza gości.

Reklama

Wcześniej w dogodnej sytuacji pomylił się Hiszpan Brahim Diaz, który uderzał głową z kilku metrów na pustą bramkę, ale trafił w słupek. W obramowanie dwukrotnie strzelali także piłkarze Mallorki.

Reklama

Bronimy się bardzo dobrze, ale ja siebie nie uważam za szefa defensywy. Po prostu wykonuję swoją pracę, staram się to robić jak najlepiej. Jestem bardzo zadowolony, bo to była ważna bramka i ważne trzy punkty. Temu rywalowi strzeliłem gola także w poprzednim sezonie - powiedział Ruediger.

Hattrick Moraty nie wystarczył do zwycięstwa

Zdecydowanie więcej goli zobaczyli kibice w Gironie, gdzie spisujący się powyżej wszelkich oczekiwań gospodarze pokonali uznaną markę - trzecie obecnie w tabeli Atletico Madryt 4:3.

Po pierwszej połowie gospodarze prowadzili 3:2.

W pierwszym kwadransie drugiej części do wyrównania doprowadził Alvaro Morata, kompletując hat-trick (15., 44. i 54.).

Morata ma już 12 bramek ligowych w tym sezonie, o jedną mniej od lidera klasyfikacji strzelców Anglika Jude'a Bellinghama z Realu Madryt.

Choć nie brakowało okazji i szybkich akcji, wynik nie zmieniał się długo, ale ostatnie słowo należało do Ivana Martina w doliczonym czasie, kiedy nieco przypadkowo minął dwóch obrońców gości i sprytnym uderzeniem przerzucił piłkę nad bezradnym Słoweńcem Janem Oblakiem.

Wcześniej na listę strzelców wpisali się Valery Fernandez (2.), Brazylijczyk Savio (26.) oraz Holender Daley Blind (39.).

"Cyklon Girona" - napisała tuż po ostatnim gwizdku "Marca".

Real i Girona mają po 48 punktów, o 10 więcej od innych ekip z Madrytu i Katalonii - Atletico i Barcelony. W czwartek "Blaugrana", prawdopodobnie z Robertem Lewandowskim w składzie, zmierzy się na wyjeździe z Las Palmas.