Real był zdecydowanym faworytem konfrontacji z Espanyolem, ale teoria to jedno, a praktyka drugie. W rzeczywistość kibice "Królewskich" musieli wykazać się sporą cierpliwością.

To nie był udany wieczór dla bramkarzy

W pierwszej połowie zgromadzeni na stadionie w Madrycie fani nie zobaczyli goli. Na przerwę oba zespoły schodziły przy remisie 0:0.

Reklama

Po wznowieniu gry niespodziewanie na prowadzenie wyszli goście. Koszmarny błąd popełnił Thibaut Courtois. Bramkarz Realu sam "wpakował" piłkę do własnej siatki.

Radość gości z prowadzenia nie trwała długo, bo cztery minuty później było 1:1. Tym razem nie popisał się golkiper drużyny z Barcelony.

W ostatnim kwadransie gry gospodarze podkręcili jeszcze tempo i w efekcie aż trzy razy znaleźli drogę do bramki rywali.

Kamery wychwyciły skandaliczne zachowanie Bellinghama

Po meczu w hiszpańskich mediach więcej niż o zwycięstwie i grze "Królewskich" pisze się o skandalicznym zachowaniu Bellinghama. Anglik w drugiej połowie wściekł się na jedną z decyzji arbitra. Jose Luis Munuera Montero usłyszał ukarał gwiazdora Realu żółtą kartką.

Na tym jednak nie koniec. Bellingham odchodząc od arbitra rzucił w jego kierunku "jesteś kupą gów**". Sędzia najwyraźniej tego nie usłyszał, ale wychwyciły to telewizyjne kamery.

Jeśli sprawą zajmą się organy dyscyplinarne hiszpańskiej LaLiga, to Bellingham może mieć poważne kłopoty. Media sugerują, że grozić mu może nawet kilka meczów zawieszenia.