Flick znów zaufał Szczęsnemu
Barcelona w spotkaniu z Benficą po błędach Szczęsnego straciła dwa gole. Po meczu media nie oszczędzały naszego rodaka. Wylała się na niego fala krytyki. Niektórzy dziennikarze sugerowali nawet, by Flick już nie dawał kolejnych szans polskiemu golkiperowi.
Niemiecki szkoleniowiec Barcelony kompletnie nie wziął tych wskazówek pod uwagę. Opiekun katalońskiej drużyny w sobotę zaskoczył wszystkich. Żadne źródło w potencjalnym składzie na wieczorny mecz z Valencią nie typowało, że w bramce Barcelony stanie Szczęsny. A jednak!
Szczęsny popełnił błąd, ale mu się upiekło
Flick podjął zdumiewającą decyzję. Inaki Pena ponownie usiadł na ławce rezerwowych, a od pierwszej minuty w wyjściowym składzie pojawił się Szczęsny.
Polak w pierwszej połowie nie miał wiele pracy, ale dziesięć minut przed jej końcem popełnił błąd. Szczęsny źle obliczył swoją interwencję i był wyraźnie spóźniony. Bramkarz Barcelony rzucił się pod nogi rozpędzonego Hugo Duro, ale nie trafił w piłkę tylko spowodował upadek rywala.
Sędzia nie miał żadnych wątpliwości. Od razu wskazał na jedenasty metr i ukarał Polaka żółta kartką. Wtedy z pomocą Szczęsnemu przyszedł VAR. Po analizie wideo okazało się, że chwilę wcześniej faulowany był Jules Kounde i zamiast karnego dla Valencii był rzut wolny dla gospodarzy.
Lewandowski potrzebował sześciu minut, by strzelić gola
Szczęsny nie zachował czystego konta. W 59. minucie pokonał go Hugo Duro, ale przy strzale napastnika Valencii nie miał szans na skuteczną interwencję.
Był to honorowy gol dla gości, którzy przegrali aż 1:7. Jedną z bramek dla Barcelony zdobył Robert Lewandowski. Najskuteczniejszy strzelec hiszpańskiej LaLiga tym razem zaczął mecz na ławce rezerwowych. Na boisku pojawił się w drugiej połowie i sześć minut po wejściu na boisko cieszył się z 17. gola w tym sezonie.
Flick wyjaśnił, dlaczego postawił na Szczęsnego
Dziennikarze dopytywali Flicka o jego wybory personalne na spotkanie z Valencią, bo decyzja o wystawieniu Szczęsnego w podstawowym składzie mocno ich zdziwiła.
Jednym z powodów, dla którego zdecydowaliśmy się postawić na Szczęsnego jest to, że jeszcze z nim w bramce nie przegraliśmy - krótko wyjaśnił trener Barcelony.