37-letni Ronaldo samotnie i we łzach opuścił w sobotę murawę po tym, jak Portugalia przegrała z Marokiem 0:1 w ćwierćfinale MŚ.
W niedzielę słynny piłkarz opublikował swój pierwszy komentarz. Mówił m.in., że nadszedł czas na podsumowanie, ale nie ogłosił, że kończy międzynarodową karierę po 19 latach występów w reprezentacji.
Nie ma sensu reagować pochopnie – napisał Ronaldo na Instagramie i dodał, że na temat jego gry w reprezentacji w Katarze i w przyszłości "wiele już powiedziano, wiele napisano, wiele spekulowano, ale jego oddanie Portugalii nigdy nie podlegało dyskusji".
Zawsze byłem jeszcze jednym Portugalczykiem walczącym o każdy cel. Nigdy nie odwróciłbym się od moich kolegów z drużyny ani mojego kraju - zaznaczył.
Ronaldo, który zdobył 118. gola dla drużyny narodowej, powiedział, że jego największym marzeniem było osiągnięcie z Portugalią "najwyższego poziomu w świecie", co można rozumieć jako chęć triumfu w mundialu.
W moich pięciu występach w mistrzostwach świata w ciągu 16 lat, grając u boku wspaniałych piłkarzy i wspierany przez miliony Portugalczyków, zawsze dawałem z siebie wszystko – wspomniał.
Zostawiłem na boisku wszystko, co miałem najlepszego. Nigdy nie cofnąłem się przed żadnym wyzwaniem, nigdy nie zrezygnowałem z tego marzenia, ale niestety wczoraj ono się skończyło - podkreślił i dodał, że teraz "pozwoli każdemu wyciągnąć własne wnioski".
Na razie nie mam więcej do przekazania. Dziękuję, Portugalio. Dziękuję, Katar. Sen był piękny, dopóki trwał - podsumował.
Kolejnym dużym turniejem będą mistrzostwa Europy w 2024 roku. Ronaldo poprowadził Portugalię do sukcesu w imprezie tej rangi w 2016 roku, ale zapowiedział wcześniej, że do ME w Niemczech chce grać w piłkę. Następny mundial odbędzie się w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie i Meksyku w 2026 roku, kiedy to Ronaldo będzie miał 41 lat.
Już w trakcie mundialu w Katarze Ronaldo rozwiązał kontrakt z Manchesterem United i pozostaje bez klubu. Przed MŚ skrytykował w wywiadzie trenera, kolegów z drużyny i władze angielskiego zespołu.
W mundialu jedynego gola zdobył, z rzutu karnego, w inauguracyjnym meczu z Ghaną (3:2). Został pierwszym piłkarzem z trafieniami w pięciu edycjach MŚ, ale pozostał bez bramki w fazie pucharowej. W 1/8 finału ze Szwajcarią oraz w ćwierćfinale z Marokiem rozpoczął na ławce rezerwowych.
Przed meczem z Marokiem trener Portugalii Fernando Santos zaprzeczył doniesieniom medialnym, że Ronaldo zagroził opuszczeniem ekipy i wyjazdem z Kataru po tym, jak nie znalazł się w podstawowym składzie na pojedynek ze Szwajcarią. Po odpadnięciu z turnieju szkoleniowiec przyznał, że nie żałuje, iż ponownie Ronaldo zaczął spotkanie w rezerwie.