Przyznają, że kluczowym momentem spotkania była szybko zdobyta przez Francuzów bramka. Wskazują, że był to zaledwie drugi gol stracony przez Marokańczyków w katarskim turnieju.
Marokańskie Radio Mars oceniło, że choć "Lwy Atlasu" odbiegali umiejętnościami od zespołu "Trójkolorowych"”, to braki nadrabiali wolą walki i ogromną ambicją. Przypominają, że kilkakrotnie ich ataki kończyły się zablokowaniem strzału na bramkę Hugo Llorisa bądź świetną interwencją francuskiego golkipera.
Rozgłośnia z Casablanki odnotowała, że miał on też dużo szczęścia, kiedy po strzałach Marokańczyków piłka lądowała na słupku lub była wybijana sprzed linii bramkowej przez obrońców.
Inne marokańskie radio transmitujące pojedynek ze stadionu Al-Bayt, Medi1, wskazało, że dowodem różnicy umiejętności pomiędzy środowymi rywalami były zagrania Kyliana Mbappe, szczególnie jego indywidualna akcja, po której Francja zdobyła drugą bramkę.
W ocenie komentatorów Medi1 podopieczni Regraguiego zasłużyli w półfinałowym starciu z mistrzami świata choćby na honorowego gola.
Rozgłośnia z Tangeru w drużynie "Lwów Atlasu" wyróżniła Achrafa Hakimiego, Jawada El-Yamiqa, a także Hakima Ziyecha.
Pomimo porażki obie marokańskie rozgłośnie podziękowały swoim reprezentantom za "historyczny awans do półfinału piłkarskich mistrzostw świata".
Wskazały, że bohaterem mundialu stał się przede wszystkim selekcjoner Walid Regragui, który pomimo krótkiej pracy z kadrą potrafił wykrzesać z niej maksimum umiejętności.
Marokańskie media odnotowują, że historia udziału "Lwów Atlasu" w katarskim mundialu zatoczyła koło, bo w swoim ostatnim meczu, którego stawką będzie trzecie miejsce, zmierzą się z Chorwatami, od których rozpoczęli występ, remisując 0:0.
Autor: Marcin Zatyka