"Cieszymy się już na spotkania i treningi w Brazylii. Mecze z mistrzami świata, bez względu na to, czy wygrane czy przegrane wiele nas uczą. Jeszcze nigdy nie przygotowywaliśmy się do docelowej imprezy w taki sposób, ale wierzę, że obrana droga jest słuszna. Do turnieju został prawie miesiąc, więc mamy jeszcze czas, by się odpowiednio przygotować" - powiedział PAP Piotr Gruszka.

Reklama

Najlepszy zawodnik ubiegłorocznych mistrzostw Europy uważa, że zmiana strefy klimatycznej i czasowej nie będzie miała negatywnego wpływu na ich dyspozycję w rozpoczynającym się 25 września siatkarskich mistrzostw świata.

"Nie ma czego się bać. Jesteśmy przyzwyczajeni do dalekich podróży i nasze organizmy potrafią coś takiego znieść. Zamiast obawy jest radość, bo wiem jak ważne są spotkania z najlepszą obecnie drużyną na świecie. Jeśli mamy możliwość rywalizować z wicemistrzami olimpijskimi powinniśmy to wykorzystać. Zaprocentuje to w odpowiednim momencie" - dodał atakujący polskiej reprezentacji.

Podobnego zdania jest Grzegorz Łomacz. "Jedziemy tam, by szlifować naszą formę. W tej chwili trudno znaleźć lepszy zespół na świecie od Canarinhos. Myślę, że właśnie z takimi sparingpartnerami powinniśmy teraz grać. Oni mogą nas najwięcej nauczyć" - ocenił rozgrywający biało-czerwonych.

Trener Daniel Castellani do Brazylii zabrał 16 zawodników. Po powrocie, 7 września, poda czternastkę, która 23 września odleci do Włoch na mistrzostwa świata. Odpowiedź na pytanie, kto zostanie w Polsce mają dać mu właśnie najbliższe trzy mecze towarzyskie z wicemistrzami olimpijskimi. Pierwszy zostanie rozegrane zostanie 3 września o północy, a kolejne 4 i 5 września o godz. 15.00, wszystkie czasu polskiego.