Polska: Piotr Nowakowski, Piotr Gruszka, Bartosz Kurek, Michał Kubiak, Łukasz Żygadło, Marcin Możdżonek i Krzysztof Ignaczak (libero) oraz Jakub Jarosz, Michał Ruciak, Mateusz Mika.

Niemcy: Denis Kaliberda, Marcus Boehme, Stefan Huebner, Jochen Schoeps, Robert Kromm, Patrick Steuerwald i Ferdinand Tille (libero) oraz Georg Grozer, Bjoern Andrae, Marcus Popp, Imanuel Kampa.

Reklama

Spotkanie obu ekip miało nie tylko sportowy charakter. Trenerem Niemców jest były szkoleniowiec biało-czerwonych Argentyńczyk Raul Lozano i jak podkreślają za każdym razem zawodnicy, te pojedynki mają podwójne znaczenie.

Mecz rozpoczął się od asa Marcina Możdżonka i potem wszystko ułożyło się po myśli kibiców zebranych w O2 Arenie w Pradze. Hala zrobiła się biało-czerwona, a doping "Polacy gracie u siebie" roznosił się raz po raz.

Niemcy w pierwszym secie nie mogli poradzić sobie z zagrywką obrońców tytułu. Polacy odrzucili rywali od siatki i nawet ciągłe zmiany robione przez Lozano nie pomagały. Wysokie prowadzenie (16:11, 20:14) potrafili utrzymać do końca i zasłużenie wygrali 25:19.

W drugiej partii Polacy również szybko odskoczyli rywalom (13:7, 16:9), ale potem wkradła się do zespołu nerwowość. Nagle zagrywka Georga Grozera, atakującego Asseco Resovii Rzeszów, okazała się na tyle groźna, że biało-czerwoni nie potrafili dokończyć akcji. Mylił się Bartosz Kurek, Piotr Gruszka, Piotr Nowakowski. Zrobiło się 22:19 i na boisku pojawił się Jakub Jarosz. Biało-czerwoni zwyciężyli 25:20.

Niemcy z minuty na minutę grali coraz lepiej i skuteczniej się bronili. Po raz pierwszy to Polacy stanęli pod ścianą i zaczęli przegrywać nawet trzema punktami. Włoski szkoleniowiec Andrea Anastasi sięgnął po rezerwowych - Michała Ruciaka, Mateusza Mikę. Strata zniwelowana została do 19:20, ale ataki kończył tylko ze środka Piotr Nowakowski, mylili się pozostali - Jarosz, Kubiak, Kurek. To głównie dlatego przeciwnicy utrzymali do samego końca prowadzenie i triumfowali 25:22.

Reklama

W czwartej partii Anastasi wrócił do składu z pierwszego seta. To było słuszne posunięcie, bo biało-czerwoni znowu zaczęli kontrolować przebieg spotkania. Dobre ataki Kurka, Gruszki i Kubiaka dały biało-czerwonym przewagę pięciu punktów (16:11), której już Niemcy nie zniwelowali.

Polscy siatkarze bronią tytułu wywalczonego przed dwoma laty w Izmirze. W kolejnym spotkaniu, w niedzielę o 18.00, zmierzą się z Bułgarami.

Do ćwierćfinałów awansują bezpośrednio zwycięzcy czterech grup. Ci, co zajmą drugie i trzecie miejsca zagrają w barażach.