Niemcy przystępowali do pojedynku w bardzo trudnej sytuacji. Tylko wysoka wygrana dawała im minimalne szanse na awans do kolejnej fazy. Bułgarom wystarczyły dwa zwycięskie sety.
Argentyńczyk Raul Lozano, były szkoleniowiec Polaków, potrafił zmobilizować swoją drużynę, która wcześniej poniosła dwie porażki - z biało-czerwonymi i Słowakami. Niemcy podjęli walkę z Bułgarami, choć początek był w ich wykonaniu fatalny. W pierwszym secie spięci, mało skoncentrowani i wyraźnie nerwowi szybko ulegli rywalom 16:25.
Kolejne partie były już bardziej wyrównane. Niemiecki blok znalazł sposób na znakomitego Mateja Kazijskiego; bardzo dobre spotkanie rozgrywał atakujący Asseco Resovii Rzeszów Georg Grozer. Starczyło to jednak tylko na jednego seta, drugiego, którego rozstrzygnęli na swoją korzyść 27:25.
W trzeciej partii długo prowadzili, ale w końcówce większym sprytem wykazali się Bułgarzy. Kazijski najpierw punkt zdobył pojedynczym blokiem, a potem nie pomylił się w ataku i było 26:24. W czwartym secie postawili >>kropkę nad i<< wygrywając 25:23, a cały mecz 3:1.
Taki wynik oznacza, że Polacy bez względu na rezultat spotkania ze Słowakami awansowali do kolejnej fazy turnieju. Nie mają jednak już szans na zajęcie pierwszego miejsca w grupie D, które promowane jest grą w ćwierćfinale. Biało-czerwoni zmierzą się zatem w środę w Karlowych Warach w barażu z Czechami lub Estonią.
Ze względu na drabinkę bardziej korzystnie jest uplasować się na trzeciej pozycji w grupie D. Wtedy, po wygranej w barażach, w ćwierćfinale można ominąć Rosję, zdecydowanego faworyta turnieju.
Bułgarzy są teraz liderami grupy D z siedmioma punktami; pięć mają Słowacy, a trzy Polacy.