Polskie siatkarki mają szansę na grę w olimpijskim turnieju w Londynie. Niedużą, bo z turnieju, który odbędzie się od 1 do 6 maja w Ankarze, do igrzysk awansuje tylko zwycięzca, a zagra osiem reprezentacji. Polki w grupie powalczą z Rosją, Serbią i Holandią. Do półfinałów awansują dwa najlepsze zespoły.

Reklama

W Turcji musimy wygrać wszystko, a to będą takie małe mistrzostwa Europy. Poza Włoszkami zagrają wszystkie najmocniejsze drużyny - wyjaśnia Świderek. - Dlatego chcę mieć w drużynie wszystkie najlepsze siatkarki. Na razie powołałem 37-osobową kadrę. Żadna zawodniczka nie odmówiła gry.

W kadrze jest też Glinka, która po mistrzostwach świata w 2010 roku ogłosiła, że kończy z reprezentacją. Świderek kruszy jednak jej upór, a za dwa tygodnie leci do Turcji, by ostatecznie przekonać ją do powrotu do kadry.

Powiedziałem Gośce, że nie ma lepszego zakończenia reprezentacyjnej kariery niż gra w igrzyskach w Londynie. Jestem na dobrej drodze do namówienia jej, by wróciła. Będzie dobrze - zapewnia Świderek.

Glinka jest jedną z najlepszych zawodniczek w Vakifbanku Stambuł. W czwartek jej zespół zaczyna walkę w play off Ligi Mistrzyń. W kwietniu, po zakończeniu sezonu ligowego, powinniśmy zobaczyć ją w kadrze.

Zaczynamy zgrupowanie 10 kwietnia w Szczyrku. Wierzę, że zacznę pracę ze wszystkimi polskimi siatkarkami, a w maju awansujemy do igrzysk - dodaje Świderek.

>>>Czytaj także: Małysz skoczył po bułki