Czwarty mecz biało-czerwonych w igrzyskach przypominał sinusoidę. Obie drużyny na przemian wygrywały kolejne sety i to dość wyraźnie. Gdyby nie zryw Polaków w końcówce tie-breaka, także w nim różnica punktowa byłaby większa.
W pierwszej partii "Sborna" wyraźniejszą przewagę (12:9) uzyskała po ataku w aut Michała Kubiaka, który zapoczątkował serię nie najlepszych zagrań Polaków. Po błędzie Karola Kłosa było już 10:15, a w kolejnej akcji polskich blokujących oszukał, przepuszczając piłkę na siatce, rozgrywający Siergiej Grankin.
Nie przyniosły efektu zmiany dokonane przez trenera Stephane'a Antigę, mistrzowie świata mieli problem ze skończeniem ataków, a kontry na punkty dla rywali zamieniali głównie skutecznie środkowi. Partię zakończył autowy atak Dawida Konarskiego.
Drugiego seta lepiej zaczęli Polacy i przy ich prowadzeniu 4:1 szkoleniowiec mistrzów olimpijskich z Londynu Władimir Alekno poprosił o przerwę. Jego uwagi nie przyniosły efektu, gdyż po ich stronie na boisku sporo było chaosu. Biało-czerwoni, m.in. dzięki skutecznym atakom Mateusza Miki, budowali przewagę punktową. Wygrywali 12:6, 17:11, a ostatecznie zwyciężyli 25:16.
Trzeci set to kolejna zmiana nastrojów. Rosjanie odskoczyli na 2-3 pkt (8:5), w czym największy udział miał skuteczny Kliuka. Decydujące dla losów tej odsłony były błędy proste biało-czerwonych, najpierw Miki, a po chwili Kubiaka, który próbował przyjąć zagrywkę na palce, ale piłka ześlizgnęła się i spadła na boisko. Było wtedy 6:11, później 12:19. Polacy zerwali się do walki, a sygnał do niej dał Kłos, który zakończył skutecznie jedną z dłuższych wymian w meczu. Było 15:20, a gdy Bartosz Kurek na spółkę z Mateuszem Bieńkiem zablokowali Kliukę, zrobiło się 18:22.
Po chwili jednak ten zawodnik zrewanżował się polskiemu atakującemu i Rosjanie odskoczyli na 24:18. W kolejnej akcji Artiom Wołwicz wygrał walkę na siatce i "Sborna" objęła prowadzenie w meczu 2:1.
Początek czwartej partii to popis Kurka, z 36 pkt najskuteczniejszego siatkarza na boisku. Dzięki jego zagrywkom i atakom od stanu 0:2 zrobiło się 5:2. Rosjanie wyrównali na 9:9, a w kolejnych akcjach wynik po polskiej stronie "trzymał" Rafał Buszek, który zastąpiła słabiej spisującego się Kubiaka.
Gdy tablica wyników wskazywała remis 16:16, Kurek zablokował Siergieja Tietuchina, a w kolejnej akcji Piotr Nowakowski zatrzymał Maksyma Michajłowa i było 18:16 dla biało-czerwonych. Do końca partii trwała walka "punkt za punkt" i siatkarze Antigi doprowadzili do tie-breaka.
W nim ostatni remis odnotowano przy stanie 3:3. Wtedy trzy punkty z rzędu zdobyli Rosjanie, m.in. po ataku w siatkę Kurka. Przy rezultacie 6:8 fatalne zagranie przy dobrej okazji do kolejnego zmniejszania strat przytrafiło się Mice i to rywale znowu mieli trzy punkty przewagi, którą później jeszcze powiększyli po mocnym zbiciu Kliuki (9:13).
Przy stanie 10:14 na zagrywkę wszedł Buszek. Jego serwy wprowadziło niepewność w poczynania Rosjan i biało-czerwoni obronili w sumie trzy meczbole. Przy czwartym "rękę podał" im polski przyjmujący, który popełnił błąd przy zagrywce i wyręczył zdenerwowanych przeciwników. 13:15 i 2:3.
Po wygranych bez straty seta z Egiptem i Argentyną oraz zwycięskim pięciosetowym pojedynku z Iranem Polacy doznali pierwszej porażki. Jeśli jednak w ostatniej serii pokonają bez straty punktu Kubańczyków, to zajmą pierwsze miejsce w tabeli i w ćwierćfinale zmierzą się z czwartym zespołem grupy A.
Polska - Rosja 2:3 (18:25, 25:16, 18:25, 25:22, 13:15)
Polska: Grzegorz Łomacz, Karol Kłos, Mateusz Bieniek, Bartosz Kurek, Michał Kubiak, Mateusz Mika, Paweł Zatorski (libero) oraz Dawid Konarski, Rafał Buszek, Fabian Drzyzga i Piotr Nowakowski.
Rosja: Siergiej Tietuchin, Maksym Michajłow, Aleksander Wołkow, Jegor Kliuka, Siergiej Grankin, Artiom Wołwicz, Aleksiej Werbow (libero) oraz Artiom Jermakow, Dmitrij Wołkow, Igor Kobzar, Konstantyn Bakun.