Wraz z drużyną mieszka pan w hotelu z Złotych Piaskach, a treningi i mecze w Warnie. Czy jako znany miłośnik długich spacerów zamierza pan któregoś dnia zrobić sobie spacer na halę zamiast jechać autokarem?
To ok. 15 km i pokonanie takiego dystansu nie byłoby dla mnie problemem. To byłaby całkiem przyjemna rzecz. Jeśli da się przejść ten odcinek wzdłuż morza, to któregoś dnia to zrobię. Na razie nie ma jednak na to szansy - mam zbyt dużo pracy. Zostają mi więc póki co spacery dookoła hotelu.
Na wtorkowej konferencji prasowej wspominał pan, że zna już Pałac Kultury i Sportu w Warnie, bo dawno temu wystąpił w nim jako zawodnik, a w poprzednim sezonie odwiedził jako trener Belgów. Polscy siatkarze również znają ten obiekt, ale przy okazji poprzednich wizyt w tym mieście nie mieli szczęścia do noclegów. Obecny hotel bardzo sobie chwalą. Panu chyba również przypadł do gustu, sądząc po zdjęciu, które zamieścił pan na portalu społecznościowym.
Tak, jest bardzo dobry i nie mamy na co narzekać. Zawodnicy dobrze się tam czują, mamy dobre jedzenie, wygodne łóżka. A co najważniejsze, jutro wreszcie gramy pierwszy mecz mistrzostw i jestem tym bardzo podekscytowany.
Siatkarze także podkreślali już w poniedziałek, że rozpiera ich energia. Czy u najbardziej podekscytowanych będzie musiał pan wraz z resztą sztabu szkoleniowego nieco tonować te emocje, by ich nadmiar nie zaszkodził podczas meczów?
Nie wiem. Zobaczę, jak to będzie jutro wyglądało podczas spotkania. Na razie przede wszystkim cieszę się, że nie mamy kontuzji i wszyscy mogą grać. Mam nadzieję, że tak samo będzie po wieczornym treningu.
Czyli obecnie nie ma pan powodów do zmartwień?
Ależ mam ich bardzo dużo. Mamy bardzo trudnych rywali grupowych, z którymi trzeba wygrać. To sprawia, że mam wiele zmartwień. W tym momencie jednak nie mam pojęcia, co mógłbym jeszcze zmienić. Chłopaki czują się dobrze, ja także. Już nie mogę się doczekać jutrzejszego spotkania, żeby zobaczyć jak będą wyglądały efekty naszej pracy z ostatnich tygodni. Jak tylko zacznie się ten mecz, to później będę reagować w zależności od rozwoju wypadków.
Wśród ekspertów Kubańczycy - środowi rywale biało-czerwonych - nie uchodzą raczej za zespół, który powinien sprawić dużo kłopotu Polakom...
Obejrzałem wiele spotkań tej drużyny. Mają młodych, bardzo dobrych skrzydłowych. Byłem pod wrażeniem poziomu, jaki prezentują. Nie możemy pozwolić, by mieli oni dobrze wystawione piłki do siatki, bo wtedy jest duże prawdopodobieństwo, że skończą akcję punktem. Pozostaje mieć nadzieję, że siatkówka to nie tylko atak.
Na szczęście dla rywali Kubańczyków, w tej drużynie narodowej nie grają czołowi zawodnicy. Osmany Juantorena broni barw Włoch, Wilfredo Leon od przyszłego roku będzie mógł grać polskiej kadrze, a Yiandry Leal Hidalgo w brazylijskiej...
Ale wciąż mają w składzie wielu bardzo dobrych siatkarzy.
Jakiś czas temu powiedział pan, że dopiero tuż przed rozpoczęciem udziału mistrzostwach będzie można mu zadać pytanie o najtrudniejszego rywala w grupie. Na kogo więc trzeba będzie najbardziej uważać?
Uważam, że Kuba właśnie będzie bardzo trudnym rywalem, Bułgaria może nie ma teraz wielkich gwiazd, ale jako cała drużyna również jest niebezpieczna. Tak naprawdę nie ma sensu dzielenie przeciwników na teoretycznie łatwiejszych i trudniejszych, bo jak powtarzamy - przy obowiązującym w tej imprezie systemie każdy punkt się liczy i każdy mecz trzeba wygrać.
Podczas konferencji prasowej widać było, że ma pan dobre relacje ze szkoleniowcem współgospodarzy turnieju Płamenem Konstantinowem.
To świetny facet. Znamy się bardzo długo, chyba ponad 20 lat. Graliśmy przeciwko sobie jeszcze jako zawodnicy. Podczas naszego meczu za tydzień w Warnie będziemy rywalami i może nawet będziemy się spierać, ale po nim znów będziemy dobrymi znajomymi.
W dotychczasowej pracy z biało-czerwonymi zasłynął pan częstymi rotacjami w składzie. Mam pan już w głowie gotową wyjściową "szóstkę" na mecz z Kubą?
Nawet jeśli tak, to jej nie zdradzę. Inni są jednak jeszcze bardziej tajemniczy. Sam długo nie mogłem się doprosić składu kadry Kuby (Heynen po konferencji i wywiadach nie odstępował przedstawiciela kubańskiej federacji, czekając na informację, jacy zawodnicy są w "14". Gdy zaś się jej doczekał, to okazało się, że...minibus, który przywiózł do Warny wszystkich trenerów już odjechał).