"Nic się tutaj nie skończyło. Liga jest długa. Gramy dalej o jak najlepszy wynik" – przyznał Michał Ruciak. Obecny libero radomian przez dwa poprzednie sezony reprezentował barwy klubu ze Szczecina. Tutaj zresztą 18 lat wcześniej debiutował w ekstraklasie, w dawnym Morzu Szczecin.

Reklama

Teraz musiał przełknąć gorycz porażki, pierwszej po serii sześciu spotkań, w których Czarni wywalczyli komplet punktów.

"Wiedzieliśmy, gdzie gramy i jaki potencjał ma Stocznia. Dlatego nie robimy tragedii z tego wyniku" - przyznał doświadczony zawodnik.

Stocznia po wygraniu pierwszych dwóch partii w trzeciej prowadziła już 13:8 i 14:10, a mimo to goście zdołali odrobić starty, zwyciężyć 25:23 i doprowadzić do stanu 2:1 w setach. W kolejnej odsłonie dopiero w końcówce stracili szanse na tie-break.

"Ciężko być zadowolonym po przegranym meczu, ale ja jestem dumny z chłopaków, że podnieśli się w tym trzecim secie i walczyli do końca. W czwartym już +poczułem krew+. Myślałem, że zagramy też piątego. Nie udało się. Trochę szkoda" - przyznał trener Czarnych Robert Prygiel.

W zespole szczecińskim po raz pierwszy w życiu na pozycji libero zagrał 35-letni Marcin Wika, rówieśnik Ruciaka.

"O tym, że mam założyć koszulkę w innym kolorze niż większość zespołu dowiedziałem się tuż przed meczem. Adrian Mihułka był z nami na porannej odprawie i wspólnym obiedzie, a potem dowiedzieliśmy się, że choroba nie pozwoli mu dziś zagrać. Naszym celem był zwycięstwo za trzy punkty i go osiągnęliśmy. Ja mam nadzieję, że godnie zastąpiłem Adriana i jemu chciałbym zadedykować to zwycięstwo. Niech się kuruje i szybko wraca" – przyznał Wika.

Jego zdaniem o wygranej gospodarzy zdecydowała dobra zagrywka i szczelny blok.

"Z kolei Czarni – zwłaszcza w pierwszej partii – nie zagrywali tak dobrze, jak w poprzednich meczach, mieli też problemy w przyjęciu. Dlatego wygraliśmy pewnie tego seta i to nas trochę uśpiło. Później już rywale grali lepiej i trudniej było wygrywać sety" - tłumaczył Wika.

Prygiel zaglądając w statystyki przyznał rację tymczasowemu libero szczecinian. "Na trzy asy mieliśmy 21 zepsutych serwisów. Przy takiej różnicy nie można myśleć o zwycięstwie" - skomentował.

Po tym spotkaniu Czarni nadal są wiceliderem PlusLigi z 18 pkt na koncie. Stocznia awansowała na czwarte miejsce - 15 i jeden mecz do rozegrania. Liderem jest niepokonana ZAKSA - 23 pkt.