Na MŚ w Japonii prowadził Bułgarię do kolejnych zwycięstw. Wraz z Gibą i Mariuszem Wlazłym został nominowany do nagrody MVP całej imprezy. Ma 23 lata, a już owiany jest legendą. Trudno dziś wyobrazić sobie światową siatkówkę bez Mateja Kazijskiego.
Wychowanek bułgarskiej Slavii Sofia już po dwóch latach profesjonalnej kariery miał oferty z najlepszych zespołów Europy. Wybrał legendarne Dynamo Moskwa, gdzie miał okazję występować u boku gwiazd rosyjskiej siatkówki. Połtawski, Kazijski, Bierieżko, Wołkow, Kuleszow, Grankin, na libero Salparow. Chyba żaden inny zespół nie miał tak mocnej pierwszej szóstki. Drużyna wręcz musiała zostać mistrzem kraju i sztuki tej dokonała. Nieco gorzej było w Europie. W Lidze Mistrzów Dynamo zajęło dopiero czwartą lokatę.
Teraz Matej Kazijski przenosi się do Włoch. Od nowego sezonu będzie występował w Itasie Diatec Trentino. Razem z Michałem Winiarskim, Nicolą Grbiciem i Vlado Nikołowem. Też ciekawe zestawienie.
Najsilniejsze strony Kazijskiego to niesamowita zagrywka i potężny atak. Choć siatkarzem jest wybitnym, trudno nazwać go zawodnikiem wszechstronnym. Wciąż za słabo radzi sobie w przyjęciu zagrywki. Chcąc wygrać z Bułgarią, trzeba serwować na Kazijskiego.
To jego polscy siatkarze muszą obawiać się najbardziej. Jest największą gwiazdą reprezentacji Bułgarii, z którą dziś zmierzymy się na mistrzostwach Europy. Matej Kazijski świetnie atakuje, a jego zagrywka jest piekielnie mocna. Biało-czerwonym będzie bardzo trudno powstrzymać gwiazdora.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama