Polacy nie mieli problemów z pokonaniem najniżej notowanych w grupie D Tunezyjczyków. Podopieczni trenera Vitala Heynena gładko wygrali 3:0 (25:15, 25:19, 25:19).
„Nie powiem, że byliśmy zestresowani, bo za długo gramy, ale zaczęliśmy to spotkanie trochę nerwowo. Jest to jednak normalne, bo w przypadku turniejów o stawkę pierwszym minutom zawsze towarzyszy jakaś niepewność” – stwierdził.
31-letni przyjmujący grał tylko w pierwszym secie. Zresztą belgijski szkoleniowiec dokonał wielu zmian i w inauguracyjnej konfrontacji z Tunezją na parkiecie pojawiła się cała „14” zawodników.
„Taki był zamiar. Każdy z nas miał dzisiaj wystąpić, aby być gotowym na najważniejsze mecze w turnieju. Takie spotkanie czeka nas jutro i miejmy nadzieję, że pojutrze będziemy mieli jeszcze o co grać” – powiedział.
W sobotę o 15 biało-czerwoni zmierzą się w Ergo Arenie z Francją, a w niedzielę o tej samej porze zagrają ze Słowenią. Do Tokio pojedzie tylko triumfator tej imprezy.
„Zarówno my jak i Francuzi wielokrotnie pokazywaliśmy, że potrafimy grać w siatkówkę. Bardzo dobrze znamy atuty rywali, oni znają nasze silne strony i w sobotę oba zespoły będą starały się je wzajemnie zneutralizować. Uważam jednak, że o wyniku jutrzejszego meczu nie muszą wcale zadecydować umiejętności, bo to spotkanie rozegra się głównie w głowach” – podsumował.