Dwóch zmian w wyjściowej szóstce na mecz otwarcia ME dokonał trener Jacek Nawrocki w porównaniu do składu, który bardzo dobrze spisywał się na początku sierpnia w starciu z Serbkami (stawką był awans na igrzyska olimpijskie w Tokio). Na przyjęciu Magdalenę Stysiak zastąpiła Martyna Grajber, na środku zamiast Klaudii Alagierskiej zaczęła Zuzanna Efimienko-Młotkowska.

Reklama

Polki szybko pokazały Słowenkom, że nie zamierzają być zbyt gościnne. Po pierwszych piłkach prowadziły 6:3, a później powiększały przewagę punktową. Podopieczne Nawrockiego bardzo dobrze spisywały się na zagrywce i w bloku. M.in. sama na siatce Lanę Scukę zatrzymała Malwina Smarzek-Godek (8:3). Później Polki dołożyły dobre przyjęcie, dzięki czemu dwa punkty z rzędu zdobyła Natalia Mędrzyk (15:8). Od tej pory ich wygrana w pierwszym secie nie była zagrożona. Po ataku Martyny Grajber prowadziły 23:11, a po kolejnym bloku na Scuce miały piłkę setową. Przy drugiej próbie wykorzystała ją Grajber.

Dobrego poziomu gospodynie turnieju nie utrzymały po powrocie na boisko i punkty zdobywały już z dużo większym trudem. Były mniej dokładne, przez co rzadziej kończyły ataki, a rywalki dużo lepiej broniły. W efekcie długo utrzymywał się remis i dopiero po 17. punkcie biało-czerwone wypracowały wyraźniejszą przewagę (21:17). Ważny punkt po długiej wymianie zdobyła dobrze dysponowana Smarzek-Godek (22:18), ale Słowenki znów zbliżyły się na punkt (22:21 i 23:22). Losy partii rozstrzygnęła jednak rezerwowa Magdalena Stysiak, która najpierw doprowadziła do tie-breaka, a następnie końca seta.

Trzecia odsłona należała już do biało-czerwonych, choć Polki znów nie uniknęły błędów. Początkowo dominowały w każdym elemencie i z łatwością powiększały przewagę (5:1, 10:3, 15:6). Od 20. punktu, który zdobyła Agnieszka Kąkolewska około pięciu tysięcy kibiców dopingujących biało-czerwone w Atlas Arenie odliczało piłki do dość pewnego zwycięstwa na inaugurację turnieju. W końcówce zrobiło się jednak nerwowo, ale przy piłce, która mogła dać Słowenkom remis 24:24, w ataku pomyliła się Iza Mlakar.

We wcześniejszych piątkowych spotkaniach grupy B, która swoje mecze rozrywa w Łodzi, Belgia pokonała Ukrainę 3:0, a Włochy również 3:0 wygrały z Portugalią. Do 1/8 finału awansują cztery najlepsze zespoły z każdej grupy.

Reklama

W sobotę Polska zagra o godz. 20.30 z Portugalią, a wcześniej Belgia zmierzy się ze Słowenią (godz. 18).

Oprócz Polski, gospodarzami ME są Węgry (Budapeszt), Słowacja (Bratysława) i Turcja (Ankara), która gościć będzie fazę finałową. Mistrzostwa Europy potrwają do 8 września. Po raz pierwszy w historii o medale rywalizują 24 reprezentacje.

Polska - Słowenia 3:0 (25:12, 25:22, 25:23).

Polska: Joanna Wołosz, Zuzanna Efimienko-Młotkowska, Agnieszka Kąkolewska, Martyna Grajber, Natala Mędrzyk, Malwina Smarzek-Godek – Maria Stenzel (libero) – Marlena Kowalewska, Klaudia Alagierska, Magdalena Stysiak, Aleksandra Wójcik, Paulina Maj-Erwardt (libero).

Słowenia: Eva Mori, Sasa Planinsec, Ana Marija Vovk, Iza Mlakar, Tina Grudina, Lana Scuka – Veronika Mikl (libero) – Sara Najdic, Monika Potokar, Daria Erzen, Zana Sporer Zdovic, Leja Lezenic (libero).