Tours VB odnosił duże sukcesy w LM w poprzedniej dekadzie. W 2005 roku triumfował, dwa lata później zajął drugie miejsce, a w 2004 roku trzecie. W latach 2002-05 oraz 2015-19 w jego składzie m.in. Hubert Henno. Zaliczany w przeszłości do ścisłej światowej czołówki libero "Trójkolorowych" teraz jest trenerem tego zespołu.

Reklama

W ostatnich latach francuskiemu klubowi nie wiedzie się już zbytnio w tych rozgrywkach. W bieżącej edycji po czterech kolejkach zamyka stawkę w grupie D, mając na koncie jedno zwycięstwo nad Benficą Lizbona.

VERVA - z dwoma wygranymi - zajmuje drugie miejsce w tabeli. Debiutancki występ w LM zaczęła w grudniu od spotkania u siebie właśnie z Tours VB i wygrała bez większych problemów 3:0. Później jednak zaliczyła wpadkę, przegrywając niespodziewanie w Portugalii z Benficą 1:3.

"Teraz może być trudniej niż w pierwszym meczu, bo zagramy na wyjeździe. Pokazał to już mecz z Benficą, której udało nam się potem zrewanżować, ale spotkanie w Lizbonie było dla nas nieudane. Mam nadzieję, że w Tours nie będzie tak samo i że wyjdziemy w stu procentach skupieni oraz podejdziemy do tego tak, jak do każdego pojedynku ligowego. Liczę, że będzie taki sam wynik jak w Warszawie. Jeśli chcemy liczyć się w walce o ćwierćfinał, to musimy wygrać i to najlepiej 3:0" - zaznaczył przyjmujący Igor Grobelny.

Reklama

Do fazy pucharowej awansują zwycięzcy pięciu grup oraz trzy ekipy z najlepszym bilansem z drugich miejsc. W ostatniej kolejce siatkarze trenera Andrei Anastasiego zmierzą się z niepokonaną dotychczas słynną drużyną Sir Sicomą Monini Perugia. Gwiazdą włoskiej ekipy jest reprezentujący Polskę Wilfredo Leon, a trenerem prowadzący biało-czerwonych Belg Vital Heynen.

"Wszystko jest możliwe. Może Tours nam się postawi i będzie ciężko, a może być tak, że Perugia pewna już wtedy awansu wystawi drugi skład i ją pokonamy. Mam nadzieję, że nawet jeśli wystawi pierwszy, to uda nam się wygrać, ale zobaczymy" - zastrzegł Grobelny.

Reklama

Do gry po złamaniu żebra wrócił białoruski atakujący Artur Udrys, który jest w coraz lepszej formie. W niedzielnym spotkaniu ligowym z Indykpolem AZS Olsztyn liderzy ekstraklasy stracili jednak Kwolka, który zderzył się podczas jednej z akcji z drugim sędzią i doznał kontuzji stawu skokowego. Przeprowadzone badania wykazały jednak, że uraz nie jest poważny i przyjmujący biało-czerwonych powinien za kilka dni wrócić do treningów.

"O Bartka się nie martwię, bo on zawsze da sobie radę. Ja idę do domu i nie będę wychodził, żeby mi się nic nie stało" - żartował po pojedynku z Indykpolem Belg polskiego pochodzenia.

Nominalnie jest on przyjmującym, ale pod nieobecność Udrysa, który na początku sezonu miał kontuzję kolana, nieraz pojawiał się też na pozycji atakującego.

"Taka moja rola w tej drużynie. Nigdy nie wiadomo, na jaką pozycję wejdę i za kogo. To stawia mnie w takiej sytuacji, że nie mogę sobie pozwolić na wyluzowanie i myślenie, iż chłopaki wygrają, a ja wrócę do domu nie spociwszy się tak naprawdę. Nie jest to na pewno łatwe, ale podoba mi się, bo coś się dzieje cały czas" - ocenił.

W barwach Tours VB występuje Serb Konstantin Cupkovic, w przeszłości gracz PGE Skry Bełchatów i ówczesnego Transferu Bydgoszcz oraz Francuz Nicolas Rossard, który w sezonie 2018/19 zaliczył krótki epizod w Stoczni Szczecin.

Środowe spotkanie rozpocznie się o godz. 20.