Słowem, którego najczęściej używa Raul Lozano jest "czas". Tego czasu może jednak nie dostać, bo po porażce w Izmirze władze Polskiego Związku Piłki Siatkowej poważnie zastanawiają się nad zmianą selekcjonera. "Musimy pomyśleć, czy Raul Lozano jest nam w stanie zagwarantować nie tyle medal, co sam wyjazd na igrzyska" - mówią działacze.

Reklama

"Jestem teraz na urlopie, ale wracam z niego już w środę. Chciałbym wtedy, żebyśmy spotkali się z trenerem i spokojnie porozmawiali. Tematu zmiany na dzień dzisiejszy nie ma, ale... musimy rozważać różne możliwości. Apeluję jednak o spokój i zachowanie zdrowego rozsądku" - mówi DZIENNIKOWI prezes PZPS Mirosław Przedpełski. Jest bardzo ostrożny w swoich wypowiedziach, ale nieoficjalnie wiadomo, że w Polsce już w środę wieczorem, po porażce z Holandią, zaczęły się rozmowy na temat zwolnienia Argentyńczyka.

Lozano ma kontrakt do zakończenia igrzysk w Pekinie, ale już kilka razy, za pośrednictwem mediów, upominał się, by umowę mu przedłużono. "Gdy zaczną się igrzyska powinienem już wiedzieć, gdzie będę pracował. Najpóźniej w marcu chciałbym podpisać nową umowę" - powtarzał często w swoich wywiadach Lozano. Nikt jednak nie przedstawi mu nowego kontraktu przed najważniejszą imprezą jego kadencji. Zwłaszcza, że wciąż nie wiadomo, czy Polska w ogóle na nią pojedzie.

Kto mógłby zostać nastepcą Lozano? W PZPS mówią otwarcie: nie możemy zrobić kroku w tył. To nie będzie Polak. Udało nam się tez dowiedzieć, że działacze chcieliby kogoś zorientowanego w polskich realiach, kto zna już ligę, charakter zawodników, a nawet - uwaga - polską mentalność. Nazwisk wszyscy unikają, ale...

Reklama

W Polsce pracuje obecnie kilku trenerów z zagranicy - sugeruje DZIENNIK. Z kadrą pracował już Igor Prielożny, obecnie prowadzący mistrza Polski kobiet, Winiary Kalisz. Jest też Marco Bonitta, zajmujący się kadrą kobiet. W lidze mężczyzn dobrze radzi sobie Włoch Roberto Santilli z Jastrzębia. Ale jest także Argentyńczyk Daniel Castellani.

To dobry kandydat. Trener PGE Skry zdobył w zeszłym sezonie mistrzostwo i Puchar Polski, ale miał najlepszy zespół. Przemawiają za nim jednak inne rzeczy: to że pracę z nim chwalą sobie reprezentanci ze Skry, wielkie sukcesy zawodnicze w przeszłości (medale olimpijskie i mistrzostw świata), dobre wyniki w pracy trenerskiej. Właśnie Castellani jest teraz głównym kandydatem na następcę Lozano. Może mu jednak przeszkodzić kontrakt z bełchatowskim klubem, który w ogóle spekulacje na temat oddania swego szkoleniowca kadrze odrzuca. Porozumienie byłoby jednak pewnie możliwe.