Pierwszy set był w wykonaniu reprezentantek Polski bardzo nierówny. Okresy dobrej gry przeplatały się z seryjnie popełnianymi błędami. Potknięcia "biało-czerwonych" były skrzętnie wykorzystywane przez Dominikanę, która na pierwszą przerwę techniczną schodziła z przewagą trzech punktów (8:5). Polkom, dzięki dobrej grze Agnieszki Bednarek i Anny Barańskiej, dwukrotnie udało się doprowadzić do remisu (14:14, 21:21), jednak końcówka seta należała do Dominikany, która wygrała 25:22.
W drugim secie Dominikana prowadziła już 15:11. Polki najpierw wyrównały, a następnie bez większych problemów wygrały drugie starcie 25:19. Ogromna w tym zasługa bardzo dobrze atakujących Katarzyny Gajgal i Barańskiej. Ostatni punkt w tej partii w walce "na siatce" zdobyła Karolina Ciaszkiewicz.
Trzeci set przebiegał pod dyktando Dominikany, która utrzymywała bezpieczne, siedmiopunktowe prowadzenie. Polki miały spore problemy z rozgrywaniem akcji. Nie były również w stanie skończyć długich wymian, w które wciągały je rywalki. Bardzo dobrze w drużynie Dominikany spisywały się Annerys Vargas, Bethania De la Cruz oraz Cindy Rondon, która ładnym atakiem dała swojej drużynie zwycięstwo w tej partii, 25:17.
Czwarty set okazał się najbardziej zacięty. Polki szybko objęły prowadzenie, 4:1, ale popełniane błędy w ataku sprawiły, że gra się wyrównała i Dominikana zdołała doprowadzić najpierw do remisu, 8:8, a następnie wyszła na czteropunktowe prowadzenie, 14:11. Polkom mimo momentami bardzo dobrej gry nie udało się już odrobić strat i przegrały czwartego seta 20:25, a całe spotkanie 1:3.
Grand Prix to odpowiednik męskiej Ligi Światowej. Oprócz Polski i Dominikany we Wrocławiu wystąpią drużyny Tajlandii i USA.
Polska - Dominikana 1:3 (25:25, 25:19, 17:25, 20:25)